Recenzje książek: Bardzo długie popołudnie - I. Vesper  #125

Recenzje książek: Bardzo długie popołudnie - I. Vesper #125

Dzisiaj przychodzę do Was z moja opinią o kolejnym debiucie jaki miałam okazje przeczytać. Bardzo długie popołudnie Ingi Vesper od Wydawnictwa Słowne.

Książka określana jest mianem kryminału jednak ja bardziej umiejscowiłabym ją jaki literatura obyczajowa z wątkiem kryminalnym. Oczywiście zgadza się jest zbrodnia, są ślady, są podejrzani, jest śledztwo. I tak się składa, że osobą, która zna tajemnice osób mieszkających w tym "idealnym miejscu" jest czarnoskóra pomoc domowa - Ruby. Musimy zdać sobie sprawę że autorka przenosi nas w końcówkę lat 50. ubiegłego wieku. I chyba nie trzeba mówić jak traktowane były wtedy osoby o ciemnym kolorze skóry. Mimo wszystko dziewczyna angażuje się w śledztwo i razem z detektywem je prowadzącym próbuje rozwiązać zagadkę.

Autorka napisała bardzo dobrą powieść, którą czyta się szybko, z zainteresowaniem. Świetnie oddała klimat tamtego czasu, zadbała o detale. Pokazuje skrajności w życiu zamożnych uprzywilejowanych a tych biedniejszych czarnoskórych. Przedstawia jak są traktowani, czy to przez władze miasta czy swoich pracodawców.

Rasizm, dyskryminacja, walka o swoje to tematy, które na pewno znajdziecie w tej książce. 

Przyjemnie czytało mi się ten debiut, nie żałuję, że po niego sięgnęłam. Jest to lekki kryminał który umilił mi kilka wieczorów. 

Czytaliście może ten tytuł? A może macie go w planach? 



"Jest lato 1959 roku, kalifornijskie słońce wypala wypielęgnowane trawniki przed domami w Sunnylakes. Pewnego bardzo długiego popołudnia w tej sielskiej atmosferze przedmieścia znika Joyce Haney. Tego samego dnia Ruby Wright udaje się do pracy, spodziewając się, że czeka tam na nią to, co zawsze: obowiązki domowe, których nie cierpi, obolałe stawy, pogarda ze strony białych pracodawców… a także światełko w mroku codzienności: życzliwość Joyce. Zamiast tego znajduje dwójkę przerażonych dzieci i plamę krwi na podłodze w kuchni. Po pani domu nie ma śladu.



Do sprawy zostaje przydzielony detektyw Mick Blanke, który niedawno trafił do Sunnylakes z Nowego Jorku i szybko odkrywa, że klucz do zagadki znajduje się w rękach Ruby, nikt bowiem tak dobrze jak ona nie zna tajemnic kryjących się za wykrochmalonymi, idealnie gładkimi zasłonami.

Tyle że czarnoskórych pomocy domowych na amerykańskim Południu nie prosi się o pomoc w śledztwie. Ich o nic się nie prosi....."

Recenzje książek: Narzeczona nazisty - B. Wysoczanska #124

Recenzje książek: Narzeczona nazisty - B. Wysoczanska #124

Kiedy tylko pojawiła się możliwość przeczytania książki Narzeczona nazisty autorstwa Barbary Wysoczańskiej tak naprawdę nie zastanawiałam się ani chwili. Książka spełniła moje oczekiwania i myślę, że jest to jedna  z lepszych książek przeczytanych w tym roku! 

Narzeczona nazisty to debiut autorki jednak w ogóle tego nie czuć.  Książka wzbudza emocje, wciąga niesamowicie, sprawia, że z jednej strony chciałam ją czytać i czytać a z drugiej już było mi żal, że za chwilę się skończy. Osobiście dozowałam sobie tą przyjemność przez cały weekend. Tak jak już pisałam książkę czyta się bardzo szybko, wciąga już od pierwszej strony. Jest to pięknie napisana historia. Lekkie pióra autorki sprawia, że przez książkę po prostu się płynie.

Czasy w których głównym bohaterom przyszło żyć były bardzo ciężkie. Ich rodzące się uczucie było czymś niepożądanym podczas wojny. Była to zakazana miłość. Jednak ich historia chwyta za serce i sprawia, że z wielkim zainteresowaniem śledziłam ich dalsze losy i kibicowałam. 

Poznajemy wielu bohaterów, ich historie chociażby Lucyny - przyjaciółki Hani czy Niny siostry Johanna.  Nie chcę Wam za dużo zdradzać fabuły poniżej  opis książki. Myślę, że warto sprawdzić ten tytuł, dać szansę autorce. 

Ja z całego serca polecam Wam Narzeczoną nazisty. Mam nadzieję, że chociaż trochę Was zainteresowałam tym tytułem. Dajce znać czy po nią sięgniecie.

Premiera już 30.06.2021 r.

 


"Czym była miłość w obliczu gigantycznej nienawiści, śmierci i poniżenia?
Czy miała prawo się z niej cieszyć, podczas gdy tylu straciło życie?

Jest koniec sierpnia 1938 roku. Polka Hania Wolińska, na co dzień studentka germanistyki, jest damą do towarzystwa zamożnej niemieckiej hrabiny. Poznaje wnuka swojej pracodawczyni, hrabiego Johanna von Richter. W młodych rodzi się wzajemna fascynacja. W rodzinnej posiadłości von Richterów w Monachium, Polka naocznie styka się z hitlerowskim fanatyzmem, który ogarnia całe Niemcy.

Na tle rosnącego w siłę nazizmu i niechybnej wojny w Europie, Hania i Johann zakochują się w sobie. Dziewczyna wkracza na niemieckie salony jako narzeczona hrabiego i poznaje najwyższych rangą przywódców III Rzeszy. Równocześnie zostaje zwerbowana przez polskie władze do przekazywania tajnych planów Hitlera dotyczących Polski i Europy…

Z czasem oboje zostają zmuszeni stoczyć moralną walkę o miłość, stojąc po obu stronach barykady."

 

Recenzje książek: Za ścianą ciszy - A. Ziobro #123

Recenzje książek: Za ścianą ciszy - A. Ziobro #123




Życie Idy nigdy nie było kolorowe. Miała pod górkę. Sam fakt, że na jedno ucho nie słyszy a na drugie z każdym dniem coraz mniej. Strata ojca, wydarzenia z dzieciństwa, upokorzenia... To wszystko sprawia, że boi się być sama i tkwi w toksycznym związku. Dziewczyna nie wierzy w siebie... dopiero w dniu 30 urodzin przypadkowo spotyka Adama. Mężczyzna bardzo jej kogoś przypomina. On również ma problemy i jest samotny. Jego przeszłość nie jest usłana różami. Czy ich przypadkowe spotkanie zwiastuje coś większego. Czy Ci życiowi rozbitkowie stworzą szczęśliwą rodzinę? O tym przekonacie się sięgając po ten tytuł.

To moje pierwsze spotkanie z twórczością tej autorki. Książka napisana jest prostym, łatwy językiem. Jednak przebija przez nią taki smutek, przygnębiający nastrój. Nie jest to typowy romans, książka porusza wiele ważnych tematów tj. jak poniżanie przez rówieśników, dyskryminacja, ciągły strach, problemy zdrowotne a także żałoba. Autorka łączy wydarzenia z przeszłości z teraźniejszością dzięki czemu możemy zrozumieć zachowania, bohaterów oraz to co miało wpływ na ich obecne zachowanie. Bardzo dużo w tej książce smutku i samotności, czytając czuć emocje towarzyszącym bohaterom, ich smutki, wprowadza w dość melancholijny nastrój. Pokazuje co tak naprawdę w życiu jest ważne.

Polecam Wam sprawdzić ten tytuł i samemu się przekonać czy to jest książka dla Was. Ja na pewno nie żałuję, że sięgnęłam po nią i myślę, że w przyszłości sięgnę po coś od tej autorki.

"Świat nigdy nie był dla Idy zbyt łaskawy. Choroba sprawia, że kobieta traci słuch i niebawem może się stać zupełnie głucha. Z obawy przed niepełnosprawnością i samotnością tkwi w toksycznym związku. Dodatkowo dramatyczne wydarzenia sprzed lat sprawiły, że zupełnie nie wierzy w siebie i w to, że mogłaby normalnie żyć.

W dniu swoich trzydziestych urodzin przypadkowo spotyka Adama. Mężczyzna samotnie wychowuje sześcioletnią córkę i również ma za sobą trudną przeszłość. O każdym bolesnym przeżyciu świadczą liczne blizny na jego ciele. Oboje są osamotnieni, poturbowani i niepasujący do świata. Od początku są też świadomi, że ich znajomość nie ma przyszłości, a za dobre chwile przyjdzie im słono zapłacić…

Czy tych dwoje życiowych rozbitków ma jeszcze szansę na szczęście? "

Recenzje książek:  Chechło - P. Świst  #122

Recenzje książek: Chechło - P. Świst #122

To moja 3 książki od Pauliny Świst i nadal jestem zachwycona. Lubię czasami sobie przeczytać coś lżejszego, na odstresowanie. Autorka znana jest z ciętej riposty, ostrego języka czy nie boi się odważnych scen seksu. I czasami potrzebuję takiej książki przy której odpocznę, zrelaksuję się. I to czego oczekiwałam otrzymałam od najnowszej książki Pauliny Świst Chechło.

Postacie są wyraziste, barwne, każda z nich ma w sobie to coś.  Dużo tu zwrotów akcji a także jej niespodziewanych zwrotów. Nie ma tu miejsca na nudę! 

Chechło to w jakimś stopniu kontynuacja Paprocan. Jednak bez obaw te książki można czytać niezależnie.

Napewno sięgnę po kolejne książki od Pauliny Świst! 

Lubicie tego typu książki? 



Opis książki:

"Piaszczyste plaże, trawy i trzcinowiska przyciągają ludzi spragnionych wypoczynku. Oraz tych, którzy z dala od wielkomiejskiego gwaru prowadzą tu swoje ciemne interesy. Na przykład takich jak Luca. Inni, tacy jak Marcin i Paulina, woleliby pewnie zjawić się tam z własnej woli i w nieco przyjemniejszych okolicznościach. Chwilowo są jednak za bardzo zajęci ratowaniem własnej skóry, żeby o tym myśleć. I choć ciąg dalszy nastąpi, to nie wszystkim to wyjdzie na dobre i nie każdy wyjdzie z tego żywy... "

Recenzje książek: Dzieci Getta. Ostatni świadkowie zagłady  - M. Łucyan #121

Recenzje książek: Dzieci Getta. Ostatni świadkowie zagłady - M. Łucyan #121

Dzieci Getta. Ostatni świadkowie zagłady

Magda Łucyan



Nie wiem jak Wy ale ja lubię sięgać po takie książki. 

Autorka opowiada 5 historii, które są niesamowicie trudne. W tej książce głos zostaje oddany osobom, które jako dzieci przeżyły koszmar wojny, zagłady. Będąc dziećmi spotkało ich to co najgorsze. Zamiast cieszyć się beztroską najmłodszych lat, zostały zmuszone do życia w nędzy, zniewoleniu, tragicznych warunkach. I właśnie Magda Łucyan opisuje ich historie, dopuszcza do głosu. Jest to na pewno trudna książka, na pewno nie dla ludzi bardzo wrażliwych. Miałam wrażenie, że jestem tam razem z bohaterami, patrzę oczami dziecka, które spędza dzieciństwo w żydowskim gettcie. O horrorze jaki te dzieci przeżywały tam uwięzione nawet nie trzeba pisać bo myślę, że każdy zdaje sobie sprawę z tragedii jaką była wojna. 

Jest to doskonały reportaż, książka z literatury faktu, którą serdecznie Wam polecam. Myślę, że warto po nią sięgnąć.


Opis książki:

"Wyrok śmierci wydano na nich jeszcze przed narodzinami.

Wybuch wojny zniszczył mój świat, moje poczucie bezpieczeństwa. W getcie spędziłam trzy i pół roku. To było trzy i pół roku w piekle – wspomina Krystyna, która z dziesięcioosobowej rodziny jako jedyna przeżyła wojnę.

Na początku byliśmy jeszcze wszyscy razem, nie mieliśmy pojęcia, że nasze dni są policzone. Nie wiedzieliśmy, czym jest strach, głód i walka o życie – tak swoje przerwane dzieciństwo pamięta Józef.

Z czasem się do tego przyzwyczajamy. Do widoku trupów na chodnikach i do myśli, że być może ja będę następny – wyznaje po latach Marian.


Świat, który znali, zniknął nagle wraz z napaścią Niemców na Polskę. Niemal od razu oni i ich rodziny stali się dla okupantów podludźmi. Z miesiąca na miesiąc rosły represje, odbierano im kolejne prawa, aby w końcu zabrać im także to najbardziej podstawowe – prawo do życia.

Nakazano zamknąć wszystkich Żydów w wyznaczonych, szczelnie zamkniętych dzielnicach. W gettach. Tam codziennie towarzyszyły im potworny głód, wszechogarniający strach i lęk przed utratą kogoś bliskiego. Patrzenie na śmierć i cierpienie stało się ich codziennością. Cieszyć mogli się tylko tym, że mają jeszcze dość sił, aby przeżyć kolejny dzień.

Świadków tych okropnych wydarzeń z dnia na dzień jest coraz mniej. Jesteśmy ostatnim pokoleniem, które ma możliwość posłuchać opowieści o najtragiczniejszych wydarzeniach drugiej wojny światowej z pierwszej ręki. Usłyszmy ich głos i nie dopuśćmy do tego, aby te historie kiedykolwiek się powtórzyły."

 



Recenzje książek: Magda M. Słoneczna strona - R. Figura #120

Recenzje książek: Magda M. Słoneczna strona - R. Figura #120

Oglądaliście serial Magda M.? Bo ja pamiętam jaki był szał na ten serial jeszcze ja chodziłam do szkoły. Ale serialu osobiście nie oglądałam.





Magda M. Słoneczna strona to druga z książek opowiadających dalsze losy serialowej Magdy M. Życie Magdy z serialu zostało przeniesione na papier. Książka jest przede wszystkim bardzo ładnie wydana, aż chce się po nią sięgnąć. Opowiada dalsze losy głównej pary al także są wątki poboczne. Książka na pewno może się podobać bo jest napisana bardzo prostym w odbiorze językiem, a bohaterowie są tacy realni, prawdziwi. Myślę, że warto po nią sięgnąć i sprawdzić jak potoczyły się losy bohaterów. 

 

"Magda nie chce ślubu. Biała suknia, welon i marsz Mendelssohna są jednak marzeniem kogoś bardzo dla niej ważnego.
Czy Magda powie sakramentalne „tak”? A może wykręci się od ślubu?

Agata próbuje odnaleźć się w roli matki. Im bardziej się stara, tym gorsze są efekty. Do czego pchną ją brak zrozumienia ze strony męża i wymagająca teściowa? Czy romans może być lekarstwem na nieudane małżeństwo? Katastrofa wisi w powietrzu.

Karolina wiedzie idealne życie. Mecenas Waligóra jest czułym mężem, dzieci dorastają i realizują swoje pasje. Dlaczego zatem Karolina coraz częściej sięga po kieliszek czerwonego wina? Czy otrzeźwi ją groźba rozpadu rodziny?

Kobieca przyjaźń potrafi zdziałać cuda, a nawet wyprostować życiowe zakręty. Tak dobrze mieć się przed kim wypłakać, móc uwierzyć, że nie jest się samej, dojrzeć ciepłe światełko w życzliwych oczach.

Magda Miłowicz i jej przyjaciele kolejny raz pomagają sobie, niosąc krzepiące przesłanie:
ZAWSZE ISTNIEJE SŁONECZNA STRONA."



Recenzje książek: Instynkt  - N. Szagdaj  #119

Recenzje książek: Instynkt - N. Szagdaj #119

Jest to druga książka Nadii Szagdaj jaką miałam okazję przeczytać. Tak jak poprzednia tak i teraz nie zawiodłam się! Książka jest napisana w świetnym stylu, tak, że nie można się od niej oderwać. 

Czyta się bardzo szybko, przyjemnie, z wielką ciekawością. Byłam bardzo ciekawa jak to wszystko się zakończy i jak ostatnie .śledztwo odchodzącego na emeryturę inspektora Beniamina Merle się rozwiąże a także czy niewyjaśnioną zagadkę sprzed lat uda się rozwiązać. 

Bohaterowie są bardzo dobrze nakreśleni, każdy z nich jest jakiś, ma charakter. 

Książkę można czytać tak naprawdę bez znajomości pierwszej z cyklu. Pojawiają się wątki z poprzedniej części ale nie są one aż tak bardzo rozbudowane. Autorka skupia się bardziej na samym Beniaminie Merle i  rozwiązywaniu przez niego sprawy. Autorka dozuje napięcie, powoli odkrywa karty. Rozwiązania można się domyślić to i tak całość czyta się bardzo przyjemnie.

Polecam Wam sprawdzić ten tytuł. Jest to bardzo dobry kryminał/thriller. 

A ja z niecierpliwością wypatruję na kolejną książkę od tej autorki.



Opis książki:

"Inspektor Beniamin Merle jest już jedną nogą na emeryturze, gdy zostaje mu przydzielone jeszcze jedno, ostatnie śledztwo. W płytkim grobie zostają znalezione zwłoki kobiety z odciętą głową, przydrutowaną z powrotem do ciała. Wiele szczegółów tej zbrodni przypomina Merlemu starą sprawę, której nigdy nie udało mu się rozwiązać. Czy Kat z Wrocławia wrócił do gry, czy ma genialnego naśladowcę?

Doktor Kaja Danielewicz kilka tygodni temu wzięła wolne do odwołania i zniknęła – nikt nie wie, gdzie się zaszyła. Seria okrutnych zbrodni fascynuje ją i wywabia z ukrycia. Kaja postanawia pomóc inspektorowi, gdyż czuje się w jakiś dziwny sposób związana z nieuchwytnym mordercą…"

Recenzje książek: Sezon na truskawki  - M. Dzido  #118

Recenzje książek: Sezon na truskawki - M. Dzido #118

Jaka ta książka była dobra! Od razu czuć jak ktoś piszę z pasją, oddaniem. Myślę, że każda dziewczyna, kobieta znajdzie w niej kawałek siebie. 

Ten zbiór opowiadań to perełka. Autorka nie boi się przekraczać granic, otwarcie mówi o cielesności, seksie czy dorastaniu. Nie ma tu tematów tabu. Wszystko ubrane jest w piękne słowa tak, że chce się czytać i czytać. Jest to taki powiew świeżości, delikatności, kobiecości. Nie ma tu miejsca na wulgarność.

Bohaterki opowiadań da się lubić, utożsamiać z nimi. Pełno tu kobiecych pragnień, marzeń, wzlotów i upadków.

Ja jestem zachwycona tym zbiorem opowiadań i polecam Wam sprawdzić ten tytuł.:)



Opis książki:

"Zmysłowość, sensualność, namiętność. Młode dziewczyny, mężatki i matka w kryzysie wieku średniego. Jest też historia miłosna w stylu retro, której bohaterowie tańczą tango na gruzach miasta. Są opowieści dorastających w końcówce lat osiemdziesiątych dziewczynek, których marzeniem jest życie jak w filmie.

Marta Dzido, pisarka i reżyserka, laureatka Europejskiej Nagrody Literackiej, w „Sezonie na truskawki” eksploruje cielesność, przekraczanie granic ciała i języka. Obraca je na różne strony, pisze z różnych perspektyw, próbując znaleźć słowa do nazwania tego, na co zwykle brakuje nam słów, i bawiąc się wyrazami, ukazuje ich wieloznaczność i potencjał emancypacyjny. 

Erotyka nie jest tu ani wulgarna, ani medyczna, a ciało nie ma obszarów wstydliwych czy brudnych. Bohaterki to wyzwalające się kobiety, potrafiące bez wstydu i poczucia winy czerpać radość z własnej cielesności."

 

Recenzje książek: Zapomnij, jak się nazywam  - J.S. Monroe  #117

Recenzje książek: Zapomnij, jak się nazywam - J.S. Monroe #117



Zapomnij jak się nazywam to książka która wciągnęła mnie tak jak dawno żadna lektura. Otrzymałam tu wszystko czego oczekiwałam. Tajemniczość, trzymanie w napięciu i przede wszystkim to, że nie mogłam oderwać się od tej historii. 

Co do fabuły to na progu mieszkania małżeństwa pojawia się kobieta, która twierdzi, że tu mieszka. Małżeństwo wyciąga do niej dłoń i pomaga jej. Kobieta nie pamięta nic tylko ten adres. Nawet nie wie jak ma na imię. O co tu tak naprawdę chodzi... ? Jaki jest związek tej kobiety z przeszłością Tony'ego i czy wszystko o mówi i robi jest prawda?

Książkę czyta się bardzo szybko, rozdziały są krótkie, autor ma bardzo przyjemny styl. Mnie książka bardzo wciągnęła i nie mogłam się od niej oderwać. Bohaterowie się bardzo dobrze wykreowani, złożeni, każdy z nich ma to coś, zapamiętywalny. Nic w tej książce nie jest takie jak się na początku wydaje. Każda z postaci jest dopracowana, ma swoje emocje, tajemnice. Mamy też kilka wątków pobocznych które dopełniają całość. Wszystko jest przemyślane, autor wodzi nas za nos niejednokrotnie. Ciekawostką są odniesienia do pamięci ludzkiej, motyk konika morskiego i hippocampy.

Podsumowując jest to bardzo dobry thriller psychologiczny, zapadający w pamięć, trzymający w napięciu już od pierwszych stron.  Świetna fabuła, wielowątkowość, tajemniczość i emocje to to co króluje w tej książce. Z całego serca Wam polecam! 


Opis książi:

"Skąd masz wiedzieć, komu możesz zaufać… kiedy nie wiesz nawet, kim jesteś? Stoisz przed drzwiami własnego domu. Są w nim jacyś obcy ludzie. I nagle coś do ciebie dociera. Nie pamiętasz, jak masz na imię.



Wylądowała na dworcu po ciężkim tygodniu w pracy. Jej torebka została skradziona, a razem z nią jej tożsamość. W środku było całe jej życie: paszport, portfel, klucze do domu. Kiedy chciała zgłosić przestępstwo, nie mogła sobie przypomnieć własnego imienia. Pamiętała jedynie adres.

Teraz stoi przed domem Tony’ego i Laury. Mówi, że tutaj mieszka. Oni twierdzą, że nigdy jej nie widzieli.

Któreś z nich kłamie"

Recenzje książek:  Figurka z porcelany - A. Bizuk  # 116

Recenzje książek: Figurka z porcelany - A. Bizuk # 116

Nie spodziewałam się po tej książce takich emocji, autorka zaserwowała prawdziwy ładunek emocjonalny. Autorka bardzo dobrze oddała emocje, stan psychiczny naszej głównej bohaterki. Iga bo o niej mowa jest kobietą po przejściach. W dzieciństwie znęcał się nad nią i jej matką ojciec. Później w dorosłym życiu związała się z facetem, który również okazał się zupełnie kimś innym i koszmar z dzieciństwa powrócił. Kobieta przez doświadczenia z przeszłości nie potrafi zaufać, uwierzyć, że ktoś potrafi ją pokochać, nie potrafi stworzyć szczęśliwego związku. Mimo, iż poznaje fajnego faceta to jest bardzo nieufna, krucha. Czuje się jak tytułowa figurka z porcelany, którą bardzo łatwo potłuc, sprawić, że rozpadnie się na kawałki.

Emocje towarzyszące głównej bohaterce spływają na czytelnika. Czytając czujemy ten strach, zagubienie, obawy. Dzięki powrotom do przeszłości możemy zrozumieć postępowanie Igi. Autorka pokazuje jak przeszłość wpływa na teraźniejszość i jak toksyczne dzieciństwo wpływa na dorosłe życie. Jak ciężko odciąć się od wydarzeń sprzed lat. Na pewno nie jest to łatwa książka ale nie zawsze potrzebujemy cukierkowych historii. Jak potoczą się losy Igi i czy otworzy się na miłość i zacznie żyć pełnią życia? O tym przekonacie się sięgając po tą książkę. 



Opis książki:

"Iga wyrwała się z toksycznego domu rodzinnego tylko po to, by trafić do piekła nieudanego małżeństwa. Po rozwodzie próbuje ułożyć sobie życie na nowo, zyskać samodzielność i upragniony spokój. Jest przekonana, że żaden mężczyzna nie jest jej już potrzebny do szczęścia. Los ma dla niej jednak inne plany…



Gdy na jej drodze niespodziewanie staje Adam, kobieta znów zaczyna się bać. Nie potrafi zaufać ani jemu, ani własnemu sercu. Nie wierzy, że ktokolwiek mógłby ją kochać – ją, kruchą i niedoskonałą jak figurka z porcelany.

Czy Iga pokona demony przeszłości i otworzy się na miłość? I czy kiedykolwiek będzie w stanie pokochać siebie?"

 Recenzje książek: Sex, disco i kasety video. - W. Przylipiak # 115

Recenzje książek: Sex, disco i kasety video. - W. Przylipiak # 115

Sex, disco i kasety video. Polska lat 90. to książka po którą sięgnęłam z wielką chęcią. Jestem osobą urodzoną na początku lat 90. i swoje dzieciństwo własnie spędziłam w tych latach. 

Z wielką przyjemnością przypomniałam sobie smak lat 90., tamten klimat, gadżety czy styl życia.        Z tego co wiem jeszcze u mnie na strychu jest kilka pamiątek z tamtego czasu chociażby te tytułowe kasety video, jakieś zabawki z tamtych czy pojedyncze ubrania. 

Książka jest bardzo ładnie wydana, dużo w niej zdjęć, które obrazują nam klimat tamtych lat. Dla jednych jest to swojego rodzaju wspomnienie a młodsi czytelnicy mogą sobie zobaczyć o czym ten autor pisze, jak wyglądały chociażby stare komputery, meblościanki czy dyskietki. I że stadion narodowy kiedyś wyglądał zupełnie inaczej i służył do innych celów niż obecnie....

Polecam Was sięgnąć po ten tytuł, jest to książka zarówno dla młodszych jak i starszych czytelników.  Cieszę się, że sięgnęłam po ten tytuł. Był to bardzo przyjemny powrót do lat dzieciństwa a także dużo nowych rzeczy dowiedziałam się z tej pozycji.




Opis książki:

"W wymarzonych dżinsach z pierwszego w mieście sklepu Levi’sa, żując gumę Turbo i z walkmanem przy pasku, z własną składanką „the best of”, jechało się na deskorolce oddać kasety video do wypożyczalni...



Lata 90. to czas szczególny. Kapitalizm po polsku dopiero raczkował i trzeba się było odnaleźć w nowych realiach. Niektórzy szybko się dostosowali – zbijali fortuny na produkcji pirackich kaset, handlowali, nagrywali, przegrywali albo kręcili filmy erotyczne. To również czas rozkwitu polskiej popkultury – wyrosłej z jednej strony z szarości i absurdu przełomu lat 80. i 90., a z drugiej z zachodniej popkultury, z której czerpaliśmy garściami, często bezkrytycznie.

Autor rozmawia ze świadkami i uczestnikami tamtych przemian, m.in.: właścicielem wypożyczalni kaset VHS, stadionowym handlarzem , twórcami gier video i kelnerką w nocnym klubie. O swoim biznesie z lat 90. opowiadają właściciele małej gastronomii, pierwsze szalone kroki w prywatnej stacji radiowej wspomina redaktor naturszczyk, a wydawca różowej prasy przybliża polski rynek erotyczny.

Jak oswajaliśmy się z supermarketami i jak rozpalał emocje pierwszy McDonald’s nad Wisłą? Kto dyktował modowe trendy, jak wyglądały reklamy telewizyjne, co jedliśmy na mieście, jakich filmów szukaliśmy w wypożyczalniach i co groziło za oddanie nieprzewiniętej kasety? Po jakie komiksy chodziliśmy do kiosków? Jak zaczął się w Polsce hip-hop i kto sprzedawał po sto tysięcy płyt?

Książka Wojciecha Przylipiaka to reportaż o rzeczywistości lat 90. Nie ma tu wielkiej polityki, są za to codzienne rozrywki, zwyczajne pasje, ekscytacje i nadzieje Polaków tamtych lat.


To książka o pokoleniu, ludziach, opowiedziana przez ich historie."

 Recenzje książek: Daleko, coraz bliżej - A. Schulman # 114

Recenzje książek: Daleko, coraz bliżej - A. Schulman # 114

Jestem dopiero co po lekturze tej książki. Ile tam było emocji, złości, niewyjaśnionych sytuacji sprzed lat i prób poradzenia sobie z żałobą. Ta książka to emocjonalna bomba!

 Jest to debiut szwedzkiego autora, według mnie bardzo dobry. Książkę czyta się szybko choć porusza ona ważne, mocne tematy. Nie jest to łatwa, miła lektura trzeba się podczas jej czytania naprawdę skupić. Autor często przeskakuje z przeszłości do teraźniejszości.

Tak naprawdę przez większość książki nie wiemy co się wydarzyło, że tak poróżniło rodzinę, co to była za tragedia i dlaczego powrót do domu nad jeziorem wywołuje tak negatywne emocje wśród braci. Jednak gdy wszystkie karty zostaną odkryte to staje się jasne dlaczego bohaterowie postępowali tak a nie inaczej. Dlaczego ich życie było naznaczone tą tragedią, skąd tyle emocji podczas spotkania po latach. 

Książka pokazuje jak traumy z dzieciństwa wpływają na dalsze życie, jak dziecko potrzebuje akceptacji i miłości matki, jak bez tego usycha...

Historia ukazana w tej książce jest bardzo trudna, bolesna wręcz brutalna. Nie znajdziecie tu wartkiej akcji, dynamicznych zwrotów. Natomiast znajdziecie historię opowiedzianą powoli, bez pośpiechu, gdzie autor w każdym rozdziale buduje nam obraz psychologiczny braci, skupia się na ich przeżyciach, emocjach. Skłania do przemyśleń , refleksji, a także pokazuje jak urazy z dzieciństwa mają wpływ na dorosłe już życie.



Opis książki:

"Trzej bracia, Nils, Benjamin i Pierre, jadą na drugi koniec kraju na działkę nad jeziorem, by rozsypać prochy zmarłej matki i wypełnić jej ostatnią wolę. Żaden z nich nie odwiedził tego miejsca od lat. To właśnie tu ponad dwie dekady wcześniej doszło do tragedii, która położyła się cieniem na życiu ich rodziny. Powrót do domu nad jeziorem, z którego tak bardzo pragnęli uciec, wywołuje u każdego z nich niechciane wspomnienia.



Bracia jako dzieci nieustannie musieli zabiegać o miłość i uwagę rodziców. Ciągła rywalizacja działała na nich wyniszczająco. Matka wychowująca synów twardą ręką nie potrafiła panować nad emocjami i często wpadała w gniew. Ojciec z kolei zachowywał się tak, jakby go w ogóle nie było. Sytuację pogarszały problemy finansowe.

Lata rozłąki jeszcze bardziej oddaliły braci od siebie. Powrót nad jezioro jest niczym podróż w czasie. Bracia wcielają się w swoje dawne role, do głosu dochodzą tłumione latami emocje, żale i wzajemne pretensje, a granica między miłością a nienawiścią jeszcze nigdy nie była tak cienka...

Czy Benjaminowi, Nilsowi i Pierre’owi uda się ponownie zbudować więzi, które rozpadły się pod wpływem tragicznych wydarzeń? Co tak naprawdę stało się tamtego upalnego popołudnia przed dwudziestoma laty i kto powinien za to ponieść konsekwencje? Prawda okaże się szokująca.


„Daleko, coraz bliżej” to przykład skandynawskiej prozy psychologicznej, powieść głęboka i dojrzała, błyskotliwa i pełna dramatyzmu. Alex Schulman opowiada historie w taki sposób, by dotykały do żywego i nie pozostawiły czytelnika obojętnym. Za inspirację do stworzenia historii Benjamina, Nilsa i Pierre’a posłużyły autorowi jego własne doświadczenia – skomplikowane relacje z bratem oraz matką zmagającą się z chorobą alkoholową. Książka Schulmana jest nie tylko wnikliwą analizą rozpadu rodzinnych więzi, lecz także fascynującą kroniką umysłu osoby dotkniętej traumą. Autor po mistrzowsku odwzorowuje codzienne wydarzenia z ich wszystkimi detalami – ledwie rejestrowane przez dorosłych, ale odciskające głębokie piętno na psychice dzieci. Zachwycają również jego opisy miejsc. Sprawiają, że czytelnik naprawdę tam jest – w domu nad jeziorem, na leśnych ścieżkach, pośród owadów i ptaków. „Daleko, coraz bliżej” to powieść, która bez wątpienia przypadnie do gustu miłośnikom prozy skandynawskiej, zwłaszcza tej z wyższej półki."

Majowe denko i zakupy '21

Majowe denko i zakupy '21

 Dzień dobry w czerwcu! 

Nie wiem jak u Was ale u mnie nareszcie zrobiło się ciepło i wyszło słoneczko! Uwielbiam :) 


Tradycyjnie zaczniemy od denka. W tym miesiącu udało mi się 9 kosmetyków. ZObaczycie je na zdjęciu poniżej.



Co do zakupów to kupiłam 4 kosmetyki, czyli jest w miarę dobrze. Jak zużyć jest więcej niż zakupów to zawsze jest dobrze! :) 



Copyright © 2014 O wszystkim i o niczym , Blogger