Recenzje książek: Przeklęte przedmioty - J.W. Ocker #153

Recenzje książek: Przeklęte przedmioty - J.W. Ocker #153

"Przeklęte przedmioty" to zbiór historii o przeróżnych rzeczach, które według legend są przeklęte. Stały się one inspiracją dla wielu horrorów czy książek. 



Książka jest bardzo ładnie wydana, szata graficzna jest przyjemna dla oka. Tak samo tekst jest przejrzysty nie brakuje ilustracji,a okładka mam wrażenie woła nas, żeby sięgnąć po ten tytuł:)

Każdy z przedmiotów jest fajnie opisany, przybliżone jest jego pochodzenie, sławni posiadacze czy obecna lokalizacja. W każdej z tych historii dowiemy się wielu ciekawostek dotyczących danej rzeczy. A jest w czym wybierać bo jest ich blisko 50! Myślę, ze każdy w tej książce znajdzie coś dla siebie. Auto pisze z dużym poczuciem humoru, dzięki czemu wszystko jest bardzo przyjemne w odbiorze. 


Opis książki:

"Historie upiornych przedmiotów wywołujące dreszcze!


Strzeżcie się... Oto niezwykłe, ale prawdziwe opowieści o najbardziej niesławnych przedmiotach na świecie, które spodobają się nie tylko pasjonatom zjawisk nadprzyrodzonych.

Znajdziemy je w muzeach lub na cmentarzach. Bywało, że trafiały do prywatnych domów. Ich historie, często tragiczne i zawsze osobliwe, stały się inspiracją dla niezliczonych horrorów, programów telewizyjnych oraz opowiadań snutych przy ognisku.

Przeklęte przedmioty – jedyne, czego potrzebują, aby wyzwolić falę nieszczęść, to przypadkowe spotkanie z człowiekiem. Nieprawdopodobne, ale prawdziwe opowieści, które sprawią, że będziesz miał gęsią skórkę.

Opętana przez demony lalka Annabelle, pechowa mumia, przez którą miał zatonąć Titanic, pierścień Silvianusa, który zainspirował Tolkiena do napisania „Hobbita”, mumia Ötziego – człowieka lodu czy skrzynka dybuka będącą inspiracją dla twórców horroru „Kronika opętania”… To tylko niektóre z upiornych przedmiotów, których historie poznacie w tej książce." 
 Recenzje książek: Powiem wam, co o tym myślę - Joan Didion#152

Recenzje książek: Powiem wam, co o tym myślę - Joan Didion#152

Dzień dobry! Ale dzisiaj piękny, słoneczny dzień! Jak spędzacie dzisiejszy dzień? 



Zbiór esejów zawartych w książce "Powiem Wam co o tym myślę" od Joan Didion to moje pierwsze spotkanie z tą autorką. Ta książka to zbiór 12 (dość krótkich) tekstów z lat z lat 1968 – 2000. Autorka dzieli się swoim postrzeganiem świata. Teksty zmuszają do refleksji, zastanowienia się. 

"Najbardziej oczekiwana książka roku 2021 według Vogue'a, TIME'a, Bustle, The New York Timesa i wielu innych.

Ponadczasowy zbiór ikonicznych tekstów Joan Didion, pochodzących z lat 1968–2000, poruszających tematy, które przez lata stały się znakiem rozpoznawczym jej pisarstwa: kobiety, prasa, polityka, autorefleksja. „Powiem wam, co o tym myślę” to dwanaście możliwości wglądu w błyskotliwy umysł jednej z najwybitniejszych współczesnych pisarek. Joan Didion jest uważna na rzeczywistość, a jej zmysł obserwacji przynosi w rezultacie publikację wyrazistą, oszałamiającą i, jak się czasem okazuje, proroczą."

Recenzje książek: Historia Edith. Poruszające wspomnienia dziewczyny, która przetrwała II wojnę światową - Edith Velmans #151

Recenzje książek: Historia Edith. Poruszające wspomnienia dziewczyny, która przetrwała II wojnę światową - Edith Velmans #151


Autorka książki jest jej bohaterką. Poznajemy Edith, której przyszło żyć i dorastać podczas II wojny światowej. Jednak dziewczyna chyba do końca nie zdaje sobie sprawy z tego co to jest wojna i jakie są jej konsekwencje. Myśli o przyjęciach, chłopakach. Jednak trzeba zauważyć, że akcja rozgrywa się w Holandii i może po prostu tam było inaczej niż w Polsce. Dzięki tej historii możemy przeczytać o prześladowaniu Żydów w innym kraju. Nie ma w tej pozycji aż tak dużo emocji, dramatu, przynajmniej z stylu autorki to nie wynika. Zło niby się dzieje ale wszystko jest z daleko od głównej bohaterki.  Na pewno nie jest to brutalna historia. 

Znajdziemy w tej książce prywatne fotografie autorki. Całość jest oparta na dziennikach i listach Edith.

Czyta się bardzo szybko, z zainteresowaniem. Z ciekawością śledziłam losy Edith, towarzyszyłam jej w dorastaniu, byłam przy jej przemianie z dziewczyny w kobietę.

Nie żałuje że sięgnęłam po ten tytuł. Warto przeczytać wspomnienia z czasów wojny człowieka z innego kraju niż Polska zobaczyć jak to wszystko wyglądało z innej perspektywy.  



Opis książki: 

"Gdy w 1939 roku Hitler zaatakował Holandię, Edith van Hessen była uczennicą znanego holenderskiego gimnazjum. Była także Żydówką. W tym samym miesiącu, w którym zaczęła ukrywać się Anne Frank, Edith wysłano do odważnej protestanckiej rodziny, gdzie zamieszkała pod przybranym nazwiskiem i przeżyła, udając nie-Żydówkę. Jedną trzecią ukrywających się holenderskich Żydów Niemcy odkryli i zamordowali; w ten sposób zginęła większość członków rodziny Edith.



Jej pamiętnik powstał w oparciu o zapiski z dzienników, które prowadziła jako nastolatka w okupowanej Holandii, listów z okresu wojny i wspomnień dorosłej ocalałej. Historia Edith, w której autorka relacjonuje wydarzenia z czasów wojny i opowiada o tym, co wtedy czuła, jest afirmacją życia, miłości i wyjątkowej odwagi."

Recenzje książek: Łączniczka "Zośki" Wspomnienia Danuty Rossman - A.Prykowska, D. Majewska #150

Recenzje książek: Łączniczka "Zośki" Wspomnienia Danuty Rossman - A.Prykowska, D. Majewska #150

Ta książka to porządna dawka historii. Ale nie takiej podręcznikowej, szkolne. To wspomnienia, to zapis historii Danuty Rossman. To opowieść o tym co się wydarzyło podczas wojny i jaka rolę odgrywały kobiety. To nie suche fakty tylko wspomnienia, coś co miało miejsce.  Warto sięgać po tego rodzaju książki.
Tylko te biogramy... zajmują prawie 1/3 książki.
Lubicie tego rodzaju książki?




Opis książki:
"Danuta Rossman (z d. Zdanowicz) urodziła się w 1922 roku i wychowała w środowisku warszawskiej inteligencji. Jej młodzieńcze lata przypadły na okres wojny. Była harcerką i nieocenioną łączniczką Tadeusza Zawadzkiego „Zośki”, ale przede wszystkim pełną życia dziewczyną. Największą radość czerpała ze spotkań z przyjaciółmi z liceum Batorego i gimnazjum Królowej Jadwigi. To byli bohaterowie Kamieni na szaniec. Uwielbiała tańczyć i śpiewać. Choć powodzenie miała ogromne, to nade wszystko ceniła przyjaźń.
W czasie wojny brała udział w licznych akcjach zbrojnych, walczyła w Powstaniu Warszawskim, a po jego zakończeniu przebywała w obozach jenieckich na terenie Niemiec. Po wojnie wraz z mężem, Janem Rossmanem, kontynuowali pracę nad rozwojem działalności harcerstwa w Polsce i za granicą, mając na niego kluczowy wpływ.
Danuta Rossman była kobietą o silnym charakterze. Pomimo trudnych doświadczeń, nigdy nie narzekała na swój los. Nie lubiła bezczynności, wolała działać, podejmując wielowymiarową walkę nie tylko z okupantem, ale przede wszystkim walkę wewnętrzną, duchową, o siebie i o drugiego Człowieka.
Łączniczka "Zośki" to ważny głos w sprawie udziału kobiet w walce w czasie wojny. Bohaterka wspomnień jest dowodem na to, że rola kobiet była nieoceniona i nie ograniczała się jedynie do pomocy, wsparcia i łączności.
Książka Doroty Majewskiej i Aleksandry Prykowskiej to autoryzowany zapis życia Danuty Rossman wzbogacony o dotąd niepublikowane dokumenty i fotografie."


Recenzje książek: Dobre maniery dla miłych ludzi, którzy czasem mówią k***a - A. Alkon #149

Recenzje książek: Dobre maniery dla miłych ludzi, którzy czasem mówią k***a - A. Alkon #149

W niedzielne południe przychodzę do Was z książką o tytule Dobre maniery dla miłych ludzi, którzy czasem mówią k***a od Wydawnictwa Relacja. Myślę, że ten tytuł może zainteresować wielu. Ja sama byłam bardzo zaintrygowana tą książką. Zaliczam się raczej do miłych ludzi jednak jestem tylko człowiekiem i moja cierpliwość też ma swoje granice. Czasami ciężko jest być miłych przy ludziach którzy tacy nie są. 

Dlatego tez po książkę sięgnęłam z ciekawością. Jednak moja ciekawość nie została do końca zaspokojona, po prostu spodziewałam się zupełnie czegoś innego.  Przykłady zachowań przedstawione w tym poradniku niestety do mnie nie przemawiają. Wolę pozostać sobą i swoją asertywnością. Może w USA jest inaczej, ludzie na pewną mają inna mentalność.



yjemy w świecie, który bardzo różni się od czasów porad Jana Kamyczka na temat savoir-vivre’u. Wielu z nas, na ogół miłych i uprzejmych ludzi (którym jednak zdarza się siarczyście zakląć), często traci rozeznanie, jak być kulturalnym człowiekiem i jednocześnie skutecznie radzić sobie z atakami chamskich zachowań.



Amy Alkon z wdziękiem prowadzi nas przez zawiłości etykiety i proponuje praktyczny zestaw zasad dobrego zachowania przystających do nowoczesnego stylu życia. Być może babcia próbowała nauczyć cię, którym nożem kroi się rybę, jednak na co dzień bardziej przyda ci się wiedza o tym:
czy wypada oddzwonić, zamiast odpowiedzieć e-mailem (a może to niegrzeczne),
czy można umieszczać w internecie zdjęcia z rodzinnego spotkania (wszyscy przecież wiedzą, że minęły czasy prywatności),
ile napiwku wręczyć kelnerowi w restauracji (i czy zostawić coś barmanowi),
jak uciszyć imprezujących sąsiadów (i nie wyjść przy tym na zrzędę).
A jeśli ktoś dmucha ci dymem papierosowym prosto w twarz? Bardzo głośno rozmawia przez telefon w miejscu publicznym? Postawił torbę na siedzeniu w autobusie i ani myśli jej ruszyć? Ta książka zawiera realistyczne rady na realne sytuacje i mnóstwo dobrego humoru. Stary, dobry Kamyczek może spokojnie przesunąć się na półce (chyba że to niegrzecznie tak mówić)."
  Recenzje książek: Miłość na później- M. McFarlane #148

Recenzje książek: Miłość na później- M. McFarlane #148

"Miłość na później" to pierwsza książka McFarlane jaką miałam okazję przeczytać. I było to udane spotkanie i już wiem, że na pewno nie ostatnie! :)

Nie wiem jak Wy ale ja czasami potrzebuję łatwych, lekkich i przyjemnych książek, które są w miarę przewidywalne. Książka jest na pierwszy rzut oka bardzo obszerna ale gdy już zaczniecie czytać to nawet nie obejrzycie się jak szybko tych stron będzie ubywało. Jest to bardzo współczesna powieść, poruszająca tematy współczesnych związków, relacjach damsko-męskich, rozpoczynania wszystkiego na nowo czy zachowań w korporacjach. Pokazuje, że nic nie jest na zawsze i to co budowaliśmy od lat może rozpaść się w jednej chwili:) Ale trzeba zawsze wierzyć i pamiętać, że zawsze jest czas na miłość..

Poniżej wstawiam opis, jeśli lubicie tego typu książki to jak najbardziej polecam Wam ten tytuł:)

 


"Jeśli udawanie miłości jest aż tak łatwe... skąd wiadomo, kiedy jest ta prawdziwa?

Gdy jej partner od ponad dekady nagle z nią zrywa, Laurie jest wstrząśnięta – nie tylko dlatego, że pracują w tej samej kancelarii prawniczej, więc musi codziennie go widywać. Jej dotychczas idealne życie rozsypuje się na kawałki, a myśl o powrocie do randkowania w epoce Tindera napawa Laurie autentycznym przerażeniem. Kiedy wiadomość o ciąży nowej partnerki jej byłego lotem błyskawicy rozchodzi się po kancelarii, dziewczyna stwierdza, że tego już za wiele; nie pozwoli się tak upokarzać. I wtedy przypadkowe spotkanie w zepsutej windzie ze słynnym na całą kancelarię playboyem otwiera przed nią nowe możliwości.

Jamie Carter nie wierzy w miłość, ale potrzebuje uczciwej, poważnej dziewczyny, żeby zrobić wrażenie na szefostwie. Laurie pragnie, by nowy seksowny mężczyzna dostarczył innego tematu do plotek w kancelarii. Propozycja idealna: rozgrywany w mediach społecznościowych romans na niby, ze strategicznie zaplanowanymi zdjęciami i ustaloną konkretną datą zakończenia.

Zemsta będzie słodka...."

Recenzje książek: Małż- M. Dzido #147

Recenzje książek: Małż- M. Dzido #147

Wydawnictwo Relacja podjęło się wydania na nowo książki Marty Dzido z 2005 roku. 


Główna bohaterką jest Magda, która szuka swojej drogi w życiu, pracy, dobrego związku i tak naprawdę przede wszystkim szuka siebie. Dużo w tej książce smutku, żalu, bólu, rozczarowania. 

Interesującym zabiegiem są dwa alternatywne zakończenia jedno pesymistyczne, drugie optymistyczne. 



Czytaliście coś od Marty Dzido?


Opis książki:

"Książkowy debiut Marty Dzido, uhonorowanej w 2019 Europejską Nagrodą Literacką.



Społeczno-feministyczna powieść, której bohaterka szuka pracy, szuka dobrego związku, szuka siebie. Nie potrafi tego znaleźć, czy nie chce?

Książka dla młodych i wrażliwych oraz starych i nieczułych, w której autorka eksperymentuje z językiem, a życie eksperymentuje z Magdą. Jak to się skończy? Ty zdecydujesz – powieść ma dwa zakończenia, optymistyczne i pesymistyczne. Co wybrałaby Magda? Co wybierzesz ty?"

RECENZJE KSIĄŻEK: NOrWAY Póldzienniki z emigracji. -P.Mikołajczak #146

RECENZJE KSIĄŻEK: NOrWAY Póldzienniki z emigracji. -P.Mikołajczak #146

Po opisie książki sama nie wiedziałam czego spodziewać się po tym tytule. Otrzymałam tak naprawdę słodko-gorzką opowieść o życiu na emigracji w Norwegii. Norwegia tak naprawdę zawsze kojarzyła mi się z "rajem" dla emigrantów. Czytamy o przeżycia, emocjach towarzyszących podczas emigracji. Możemy się przekonać, że życie w obcym kraju wcale nie jest takie łatwe, proste i kolorowe. Że tak naprawdę jesteśmy w obcym kraju, wśród obcych ludzi. Poznajemy emocje, przeżycia autora, które towarzyszą mu w kolejnych latach emigracji. Borykał się on z samotnością, depresją jednak te opowieści przeplatał sarkazmem i ironią. Czytając czułam szczerość tego co zostało przelane na papier, autentyczność. Ten ból, samotność, smutek przedzierał się przez kartki. Jednak pojawiają się także elementy z humorem, sarkazmem. Mam wrażenie, że czasami nie trzeba wyjeżdżać za granice żeby czuć się obco w swoim kraju. Często jest tak, że zderzenie wyobrażenia z rzeczywistością jest brutalne!

Ta opowieść tak naprawdę zmusza do refleksji nad życiem, poszukiwaniem szczęścia,a przede wszystkim o emigracji zarobkowej. 

Warto dodać, że książka jest bardzo fajnie, solidnie wydana, znajdziemy w niej także zdjęcia z emigracji. Autor ma bardzo przyjemny, lekki styl w odbiorze dzięki czemu całość czyta się z przyjemnością. 

 


"Życie według trzech P – pracować, płacić, przeżyć. Litry wódki z przemytu, słoiki z musztardą, w których lądują niedopałki papierosów wypalanych jeden za drugim przez króla Mirasa. Zmęczeni emigranci walczący o norweskie korony. Na ulicach szczury i bezdomni krążący po zaułkach pachnącej trawą dzielnicy Grünerløkka w Oslo. Gdzieś między tym wszystkim cytowanie Franka Herberta, nadwrażliwość i nauczanie religii. To też Norwegia, choć próżno szukać takich obrazów pod hasztagiem #norway.

Ta książka nie jest reportażem ani zapiskami z osobliwych zarobkowych „wakacji”. Nie jest też próbą odmalowania portretu polskiego emigranta w Norwegii. To opowieści o tych, dla których kraina fiordów miała być lekiem na całe zło, gwarantem dobrobytu. Zapis obserwacji kogoś, kto – aby przetrwać – musiał zacząć marzyć na nowo, przytłumić wrażliwość, rozszerzyć zasoby ironii i spojrzeć na wszystko z dystansem.

NOrWAY. Półdzienniki z emigracji to wspomnienia z trzyletniego pobytu w jednym z najszczęśliwszych państw świata. To opowieść o zmaganiach z depresją, długami i samotnością. O pobycie w miejscu, które może łatwo zdusić i połknąć. O doświadczaniu raju – ale tylko przez tych, którzy będą w stanie go dostrzec i zrozumieć."

Recenzje książek: Na sniadanie tort szpinakowy -K. Mitek #145

Recenzje książek: Na sniadanie tort szpinakowy -K. Mitek #145

Jest to moje pierwsze spotkanie z piórem autorki! I naprawdę nie spodziewałam się, że aż ta spodoba mi się ta historia.jest to dojrzała opowieść o życiu, problemach, rozpoczynaniu wszystkiego na nowo. Autorka ma bardzo lekki, przyjemny w odbiorze styl pisania. Czytanie jej książki to sama przyjemność. Nic nie jest tu przesadzone, przejaskrawione. Z wielką ciekawością śledziłam losy głównej bohaterki i szczerze jej kibicowałam. Spędziłam miło czas przy lekturze tej książki i z wielką chęcią przeczytam kolejne książki autorki bo bardzo spodobał mi się jej styl pisania :) 

Czytając o perypetiach Joanny w pracy miałam wrażenie, że czytam o sobie.  Spodobało mi się także to, jak została pokazana relacja Joanny i Szramy, oraz to ,że nie można nikogo oceniać po wygądzie bo to mogą być tylko pozory.

Polecam Wam sprawdzić ten tytuł jeśli lubicie takie ciepłe, kobiece historie obyczajowe.

I mam bardzo dużą ochotę na tytułowy tort szpinakowy - przyznam się nie jadłam go nigdy :) 




"Joanna znalazła się na życiowym zakręcie – po rozwodzie musi stanąć na własnych nogach i odnaleźć się w roli samotnej matki. Nie jest to proste zadanie. Kobieta przez cały czas trwania małżeństwa była całkowicie podporządkowana mężowi i dziś trudno jej stać się panią swojego losu.



W warsztacie samochodowym Joanna poznaje Szramę – tajemniczego mężczyznę, który od początku budzi w niej lęk. Gdy za sprawą przyjaciółki kobieta zabiera mechanika na wesele byłego męża, nie ma pojęcia, że oznacza to koniec jej mozolnie budowanej równowagi… Ale też początek nowego, lepszego życia.

Opowieść o sile kobiecego ducha, spełnianiu marzeń oraz o tym, że warto czasem pójść pod prąd, nie zważając na opinie innych"

Recenzje książek: Gra o marzenia -D. Muniowski #144

Recenzje książek: Gra o marzenia -D. Muniowski #144

Po książkę sięgnęłam z ciekawością. Trzeba zaznaczyć, że jest to debiut autora.

Jest to prosta historia napisana dość prostym językiem. Przez pomyłkę adresu bohaterowie się poznają i tak zaczynają splatać się ich dalsze losy. Autor pokazuje problemy z jakimi mierzymy się na co dzień, utarte schematy, dyskryminację ze względu na płeć czy jak na nasze życie wpływa trudne dzieciństwo czy dominujący rodzice i jak trudno odciąć się od toksycznych więzi.. Bohaterowie pojawiający się w tej książce są realni.

Jednak książka jest przede wszystkim dość przewidywalna, wszystko szybko się dzieje, mam wrażenie, że wątki są za bardzo spłycone. Niby pojawia się jakiś problem ale już za chwilę zostaje on rozwiązany. Dla mnie bohaterowie są zbyt mało "rozbudowani". Pomiędzy tą dwójka - Maćkiem i Anetą - nie wyczuwałam ani odrobiny pożądania, żadnej chemii, emocji. 

Poczucie humoru autora też za bardzo do mnie nie przemówiło, za dużo tych śmieszków, żarcików i nie wszystkie ze smakiem. Zaznaczam, że przed lekturą kompletnie nie znałam yt ani instagrama autora. I nie wiem jak dla Was ale tłumaczenie, że książkę pisało się przez miesiąc to żadne tłumaczenie bo to czytelnika tak naprawdę nie powinno interesować. Najważniejsza dla nas, odbiorców, jest treść a nie to jak ona powstaje. 

Podsumowując jest to typowa książka dla rozrywki a i takie książki są nam potrzebne!  

Musicie sami ocenić czy chcecie ją przeczytać. Decyzję pozostawiam już Wam :) 



"Maciek twardo stąpa po ziemi. Zakotwiczony w rzeczywistości wykonuje „wymarzoną” pracę.



Aneta żyje marzeniami i stara się konsekwentnie je realizować.

Żadne z nich nie spodziewa się tego, jak bardzo ich życie odmieni pocztowa pomyłka i jakie będą skutki odwiezienia właścicielce źle zaadresowanej paczki. Gdy młodsza siostra Maćka odkryje przypadkiem pokój najsłynniejszego w Polsce gamera…"

Recenzje książek: Warkocz spleciony z kwiatów - A. Krawczyk #143

Recenzje książek: Warkocz spleciony z kwiatów - A. Krawczyk #143

Od razu zaznaczę, że nie czytałam jeszcze żadnej książki tej autorki. Jednak już po pierwszych stronach wiedziałam, że będę zachwycona tą pozycją! Czytając czułam taki spokój, ukojenie, czułam się bardzo zrelaksowana. Z wielką przyjemnością poznawałam bohaterów, ich tajemnice, zmartwienia, emocje, uczucia. Autorka swoim stylem przenosi nas ustronne miejsce, gdzie wszystko toczy się wolniej. Jednak w tym wszystkim są ludzie, którzy mają swoje problemy, zmartwienia, przeszłość. Starają się oni otworzyć na nowe, zacząć żyć na nowo. Przyroda, natura która ich otacza jednak jest obecna w ich życiu bardzo mocno. Sprawia, że czuć wszechogarniającą magię w tej powieści.

Bardzo się cieszę, że Warkocz spleciony z kwiatów to pierwszy tom serii Leśne Ustronie. Nie mogę doczekać się już kolejnych tomów i dalszych losów bohaterów. Książkę bardzo przyjemnie, szybko, z zaciekawieniem się czyta. Bohaterowie mają swoje problemy jednak starają się oni stawiać im czoła. Podobają mi się tu nawiązania do otaczającej nas natury. Warto się rozejrzeć i zobaczyć ile piękna jest wokół. 

Polecam Wam ten tytuł jeśli tylko lubicie tego typu klimaty i książki Agnieszki Krawczyk. Ja jestem bardzo zadowolona, że sięgnęłam po ten tytuł i z wielką niecierpliwością czekam na kolejny tom! :) 



"Pełna emocji i uczuć opowieść o tych, którzy się zagubili i muszą odnaleźć swoje miejsce na ziemi. A szczęście jest blisko i czeka. Trzeba tylko szeroko otworzyć oczy, żeby je dostrzec i schwytać.



Zośka Wichocka próbuje wrócić do równowagi po wypadku samochodowym. Nie potrafi odnaleźć się wśród ludzi w codziennym życiu. Koleżanka proponuje jej wypoczynek w swoim domku, w maleńkiej górskiej miejscowości, Nieznajomce.
Zośka poznaje tam niezwykłych ludzi: Mariusza, prowadzącego schronisko dla leśnych zwierząt, starą wróżbiarkę i znachorkę Zazulinę, tajemniczego włóczęgę Aleksego. Zośka odkrywa na nowo świat i samą siebie, zaczyna rozumieć, jak ważna w życiu jest równowaga, dostrzega, że sama może wiele dać innym. Bo jej przyjaciele także mają problemy, i to często – bardzo poważne. W ich życiu również są zadry, blizny, poczucie straty, niespełnione uczucia.

Czy piękno natury i wzajemne zrozumienie mogą ukoić smutki i przynieść radość, spełnienie, a nawet spokój?"

Recenzje książek: Wychodząc z ukrycia - E. Olchowa #142

Recenzje książek: Wychodząc z ukrycia - E. Olchowa #142

Z przyjemnością sięgnęłam po ten tytuł. Naprawdę byłam bardzo ciekawa tego jaka ta książka będzie. I trzeba dodać do tego, że już dawno nie czytałam fantastyki. Jest to pierwszy tom sagi Zrodzona napisany przez Ewę Olchową.

I tak powoli czytając zostałam wprowadzona do magicznego świata, gdzie pojawiają się Łowcy i Luminaci. Główną bohaterką jest Rose, która tak naprawdę poznaje swoją tożsamość, kim tak naprawdę jest. Mamy tutaj połączenie świata normalnego z tym do którego dostęp mają wybrani. Świat napisany przez autorkę jest wciągający. Nastolatka poznaje skrywane tajemnice i musi się z tym nauczyć na nowo żyć.

Książka ta idealna jest na pewno dla młodzieży jednak starsi czytelnicy tez się odnajdą w świecie stworzonym przez autorkę. Początkowo czytając miałam wrażenie, że skądś już to znam. Jednak w miarę rozwoju wydarzeń różnic było coraz więcej. Całość czyta się bardzo dobrze, przyjemnie, historia wciąga.

Podsumowując po przeczytaniu pierwszego tomu mam ochotę na więcej i więcej! Myślę, że jest to najlepsze podsumowanie. Już za chwilę sięgam po kolejny tom i nie mogę doczekać się z tym jak to dalej się potoczy.



Opis książki

"Porywająca historia o dojrzewaniu, przyjaźni i miłości. Osadzona w świecie fantastyki, łączy w sobie znamiona romansu i grozy.

Porzucona przez matkę jako noworodek trafiasz pod opiekę starszej kobiety, która z czasem staje się Twoim całym światem.
Pozbawiona własnej tożsamości wzrastasz w duchu bezwzględnego posłuszeństwa.
Mimo to nie masz złudzeń. Wiesz, że nie należysz do tego świata.
Za silna… za szybka…
Zamknięta w czterech ścianach, jesteś jak ucywilizowane zwierzę.
Wyuczona wstrzemięźliwość i opanowanie tylko z pozoru czynią Cię człowiekiem.
Co jednak stanie się, jeśli spotkasz podobnych do siebie?
A wiedz, że przydarzy się to prędzej czy później...."

Recenzje książek: Obca kobieta M.Majcher #141

Recenzje książek: Obca kobieta M.Majcher #141

Jest to moje pierwsze spotkanie z piórem autorki i już wiem, że nie ostatnie. Magdalena Majcher z niebywałą lekkością pisze o trudnych tematach. Książka jest tak wciągająca, ze ja ją przeczytałam w jeden dzień, po prostu nie mogłam się oderwać. Książkę czyta się bardzo przyjemnie i szybko.

Wydarzenia w książce prowadzone są dwutorowo: przeszłość i teraźniejszość. Dzięki temu możemy lepiej poznać, zrozumieć bohaterów i ich zachowania. Książka wywołuje różnego rodzaju emocje. Jest to opowieść o pięknej więzi emocjonalnej pomiędzy matką a córką.  Pokazuje jak ważna w życiu dziecka jest matka. Pokazuje jak bezwarunkowa jest miłość matki do córki.I niezależnie od tego czy matka ta nosiła dziecko pod sercem czy zastępuje biologiczną matkę. 

Jeśli lubicie czasami sięgnąć po książkę, która porusza głębsze tematy to jak najbardziej polecam Wam ten tytuł.



Opis książki:

"Weronika ma pewien mroczny sekret, który zdeterminował całe jej życie. Pod maską spokojnej bibliotekarki ukrywa błędy i grzechy młodości. Nie planowała dzieci. Uważała, że nie nadaje się na matkę, ale los zdecydował za nią, stawiając na jej drodze Huberta i jego córkę Oliwię.



Dziesięć lat później Hubert odchodzi. Weronika z dnia na dzień staje się dla Oliwii tym, kim właściwie zawsze była – obcą kobietą. A może jednak nie? Może nie trzeba urodzić, żeby zostać matką?"
Recenzje książek: I znowu zaświeci słońce - A. Sawicka #140

Recenzje książek: I znowu zaświeci słońce - A. Sawicka #140

To druga książka tej autorki którą miałam okazję przeczytać. A. Sawicka ma bardzo przyjemny styl pisania taki ciepły, spokojny, odprężający. Z przyjemnością czytałam tę książkę, poznawałam losy bohaterów. Książka przedstawia losy 2 kobiet, dziejące się w teraźniejszości losy Oliwii, która wyrusza w podróż aby odkryć co się wydarzyło z jej zaginioną przed laty ciotką Rozalią. I  właśnie Rozalia t druga kobieta, której losy poznajemy. Oliwia rusza w długą podróż i to akurat kilka tygodni przed swoim ślubem. Poszukiwanie ciotki to tak naprawdę tyko przykrywka bo dziewczyna tak naprawdę chce zależność siebie, poznać odpowiedzi na dręczące je wątpliwości. Jednak poznana historia ciotki utwierdza ją w przekonaniu, że warto postawić na to co podpowiada serce i być w pełni szczęśliwą. Jaka to będzie decyzja, jaką rolę odegra w tym wszystkim zaginiona ciotka i przed czym ucieka nowo poznany Szymon? 

Książka pokazuje potęgę miłość, to, że może przetrwać wszystko nawet największe zawirowania, że na prawdziwe uczucie warto czekać i na prawdziwa miłość też. Wątpliwości w sercu też nie pojawiają się znikąd. 

Jeśli lubicie tego typu książki to polecam Wam po nią sięgnąć. Jest to odprężająca lektura i nie żałuję, że po nią sięgnęłam.



"Oliwia właśnie skończyła studia i niebawem ma wyjść za mąż. Piękna biała suknia i gorączkowe przygotowania do ślubu nie potrafią jednak rozwiać wątpliwości i lęku przyszłej panny młodej… Oliwia nie wie, czy to, co czuje do narzeczonego, to prawdziwa miłość. Jak ma poznać, że to właśnie Paweł jest tym jedynym?



Dziewczyna pod wpływem impulsu rzuca wszystko i wyjeżdża do Zamościa, skąd pochodziła jej babka, Rozalia Siemaszkówna, utalentowana pisarka. Kobieta zaginęła przed laty w niewyjaśnionych okolicznościach. Oliwia próbuje rozwikłać rodzinną tajemnicę, a jednocześnie spojrzeć na własne życie z dystansu, by móc podjąć właściwą decyzję. Na swojej drodze spotyka Szymona – mężczyznę, który również przed czymś ucieka…


Poruszająca opowieść o sekretach skrywanych głęboko na dnie serca i wyjątkowej podróży, która pozwala nie tylko poznać przeszłość, lecz także zrozumieć siebie."

Recenzje książek: Toksyczna przyjaźń - P. Phillips #139

Recenzje książek: Toksyczna przyjaźń - P. Phillips #139

Główne bohaterki tego thrillera to przyjaciółki, od lat nierozłączne. Dzieliły ze sobą wszelkie najważniejsze wydarzenia w życiu. Jednak ostatnio - Izzy i Becca - zaczynają ze sobą rywalizować., coraz częściej dochodzi pomiędzy nimi do spięć, drobnych złośliwości. Bec jest w cieniu swojej przyjaciółki, to Izzy jest tą idealną. Dochodzą do tego jeszcze wydarzenia z przeszłości. Jednak pewnego dnia wszystko się zmienia i od tego momentu nic nie będzie takie samo.

Powiem tak, zakończenia książki nie udało mi się odgadnąć, miałam inny typ. Całość czyta się szybko, przyjemnie, fajnie jest napisana. Trzeba wspomnieć, że jest to debiut autorki.

Jest to dobra książka, jednak bardziej umieściłabym ją w obyczajówce z nutą thrillera a może bardziej kryminału? Niby wszystko fajnie jednak czegoś mi tu zabrakło. To tak naprawdę książka jakich wiele na rynku. Nic w niej odkrywczego, porywającego. 

Jednak tradycyjnie już nie zniechęcam Was po sięgnięcie po ten tytuł. Każdy ma swój gust. Opis książki zostawiam w komentarzu i najlepiej po jego przeczytaniu zdecydujcie czy chcecie po nią sięgnąć:)



"Od lat były nierozłączne, teraz stały się rywalkami.

Kiedy dziewczyny z przyjaciółek zmieniają się w konkurentki – nic dobrego z tego nie może wyniknąć. Tak jest i w tym przypadku. Izzy i Becca ­ od lat nierozłączne, jako dorosłe kobiety zaczynają ze sobą rywalizować. Niby wciąż się przyjaźnią i wiedzą o sobie wszystko, ale w tej relacji coraz częściej dochodzi do spięć. I coraz bardziej widać, jak bardzo się różnią. Isabel ­ piękna, zgrabna, bogata, u boku wymarzonego męża wiedzie bajkowe niemal życie. Wykwintne przyjęcia, towarzyski blichtr, wszystko na wysoki połysk. Becca ­ przeciwnie, u niej nic nie jest doskonałe. Aspirująca dziennikarka ma narzeczonego o wątpliwej reputacji, maleńkie mieszkanko i wciąż walczy z nadwagą.

Na styku tych dwóch światów iskrzy coraz bardziej. Zgrzyty zdarzają się i podczas towarzyskich spotkań i podczas wspólnie spędzanych świąt. Bo choć nadal żyć bez siebie nie mogą, dominują teraz w ich kontaktach złośliwości, zawiść oraz brak lojalności. I ciągłe wzajemne pretensje.

Gdy Becca na pierwszej stronie popularnego tabloidu czyta informację, którą dopiero co w „największym sekrecie” wyjawiła Izzy ­ jej wściekłość sięga zenitu… Ma dość tej przyjaźni. Ma dość takiej przyjaciółki...."



Copyright © 2014 O wszystkim i o niczym , Blogger