Recenzje książek: Szepty kamieni. Historie z opuszczonej Islandii. - B. Lenard P. Mikołajczak #187

Kierunek  Islandia zaczął mnie już interesować jakiś czas temu. Przeglądając zdjęcia czy filmy muszę stwierdzić, ze jestem tym krajem po prostu zafascynowana. 

Z wielką ciekawością sięgnęłam po książkę Szepty kamieni. Historie z opuszczonej Islandii. 

Jednak książka ta to nie jest Islandia jaką znajdziecie w przewodnikach czy na zdjęciach. Jest to opowieść o Islandii prawdziwej, opuszczonej, surowej, nieznanej, nieopisanej. W podróż po takiej Islandii wyruszyli  autorzy książki: Berenika i Piotr. Spotykają się z ludźmi, którzy mieszkają tu od zawsze, którzy znają swój kraj najlepiej. Podróżujemy z autorami po Fiordach Wschodnich, Zachodnich, po Południu kraju. Spotykają się także z Polakami mieszkającymi na tej wyspie, rozmawiają o tęsknocie za swoim krajem, o tym dlaczego tu żyją. 

Islandia zaskakuje. Podoba mi się podejście autorów do pokazania oblicza tego państwa, tego jak naprawdę wygląda, że nie jest tu tak jak na pięknych zdjęciach. Znajduje się tu wiele opuszczonych, zniszczonych miejsc. 

Całość czyta się bardzo przyjemnie. Pojawiają się tez zdjęcia dzięki, którym możemy wszystko sobie bardziej wyobrazić. Czuć klimat tych opowieści, jest lekko mroczny jednak jest to najbardziej na plus.

Jest to bardzo dobra książka, dobrze napisana. Jeśli jesteście ciekawi Islandii od strony nieturystycznej to jak najbardziej polecam Wam ten tytuł.



Opis książki:

"Islandia – wyspa aktywnych wulkanów i olbrzymich lodowców, gorących źródeł i tysięcy wodospadów. Miejsce, o którym marzą turyści z całego świata. Obszar równy jednej trzeciej powierzchni Polski zamieszkany przez niespełna czterysta tysięcy osób. Odkąd Berenika i Piotr, twórcy IceStory.pl, osiedlili się na Islandii, starają się poznać prawdziwe życie w kraju, który kusi i zachwyca surowym pięknem, ale też wiele wymaga od swoich mieszkańców. Przemierzają wyspę w poszukiwaniu opuszczonych miejsc. Odwiedzili Djúpavík leżący na Fiordach Zachodnich – znajdowała się tam jedna z największych na świecie przetwórni rybnych; dziś mieszka tam garstka osób. Udali się na archipelag Vestmannaeyjar – w 1973 roku wybuch wulkanu Eldfell niemal rozpołowił jedną z jego wysp i zmusił mieszkańców do ewakuacji. Przyglądali się niezamieszkałym od lat terenom na wschodzie wyspy, jeździli tam, gdzie kończą się drogi.


„Szepty kamieni” ukazują nieznane, nieopisywane w przewodnikach oblicze Islandii. Niczego nie ujmując jej urokowi, dopowiadają niedopowiedziane."

3 komentarze:

Dziękuję bardzo za komentarz. Jest mi bardzo miło, że tu zaglądasz i pozostawiasz po sobie ślad.

Na komentarze odpowiadam pod postem u siebie na blogu.



Copyright © 2014 O wszystkim i o niczym , Blogger