RECENZJE KSIĄŻEK: NOrWAY Póldzienniki z emigracji. -P.Mikołajczak #146

Po opisie książki sama nie wiedziałam czego spodziewać się po tym tytule. Otrzymałam tak naprawdę słodko-gorzką opowieść o życiu na emigracji w Norwegii. Norwegia tak naprawdę zawsze kojarzyła mi się z "rajem" dla emigrantów. Czytamy o przeżycia, emocjach towarzyszących podczas emigracji. Możemy się przekonać, że życie w obcym kraju wcale nie jest takie łatwe, proste i kolorowe. Że tak naprawdę jesteśmy w obcym kraju, wśród obcych ludzi. Poznajemy emocje, przeżycia autora, które towarzyszą mu w kolejnych latach emigracji. Borykał się on z samotnością, depresją jednak te opowieści przeplatał sarkazmem i ironią. Czytając czułam szczerość tego co zostało przelane na papier, autentyczność. Ten ból, samotność, smutek przedzierał się przez kartki. Jednak pojawiają się także elementy z humorem, sarkazmem. Mam wrażenie, że czasami nie trzeba wyjeżdżać za granice żeby czuć się obco w swoim kraju. Często jest tak, że zderzenie wyobrażenia z rzeczywistością jest brutalne!

Ta opowieść tak naprawdę zmusza do refleksji nad życiem, poszukiwaniem szczęścia,a przede wszystkim o emigracji zarobkowej. 

Warto dodać, że książka jest bardzo fajnie, solidnie wydana, znajdziemy w niej także zdjęcia z emigracji. Autor ma bardzo przyjemny, lekki styl w odbiorze dzięki czemu całość czyta się z przyjemnością. 

 


"Życie według trzech P – pracować, płacić, przeżyć. Litry wódki z przemytu, słoiki z musztardą, w których lądują niedopałki papierosów wypalanych jeden za drugim przez króla Mirasa. Zmęczeni emigranci walczący o norweskie korony. Na ulicach szczury i bezdomni krążący po zaułkach pachnącej trawą dzielnicy Grünerløkka w Oslo. Gdzieś między tym wszystkim cytowanie Franka Herberta, nadwrażliwość i nauczanie religii. To też Norwegia, choć próżno szukać takich obrazów pod hasztagiem #norway.

Ta książka nie jest reportażem ani zapiskami z osobliwych zarobkowych „wakacji”. Nie jest też próbą odmalowania portretu polskiego emigranta w Norwegii. To opowieści o tych, dla których kraina fiordów miała być lekiem na całe zło, gwarantem dobrobytu. Zapis obserwacji kogoś, kto – aby przetrwać – musiał zacząć marzyć na nowo, przytłumić wrażliwość, rozszerzyć zasoby ironii i spojrzeć na wszystko z dystansem.

NOrWAY. Półdzienniki z emigracji to wspomnienia z trzyletniego pobytu w jednym z najszczęśliwszych państw świata. To opowieść o zmaganiach z depresją, długami i samotnością. O pobycie w miejscu, które może łatwo zdusić i połknąć. O doświadczaniu raju – ale tylko przez tych, którzy będą w stanie go dostrzec i zrozumieć."

3 komentarze:

Dziękuję bardzo za komentarz. Jest mi bardzo miło, że tu zaglądasz i pozostawiasz po sobie ślad.

Na komentarze odpowiadam pod postem u siebie na blogu.



Copyright © 2014 O wszystkim i o niczym , Blogger