RECENZJE KSIĄŻEK: ZAKŁAMANI - J. DULEWICZ #19

RECENZJE KSIĄŻEK: ZAKŁAMANI - J. DULEWICZ #19



"Seria morderstw, korupcja, handel żywym towarem i ludzie jak demony, oplątani siecią kłamstw…
Prezes zarządu spółki medycznej i szef prywatnego kieleckiego szpitala ginie bez wieści. Rok później jego żona wraca na stałe do rodzinnego miasteczka. Pracująca dotychczas w szkole jako polonistka Eryka staje się prawną reprezentantką interesów męża, zasiada w zarządzie spółki i zostaje szefową szpitala.
Wkrótce pod jej domem zostają odnalezione zwłoki pobitej i zgwałconej Ukrainki. Sprawę przejmuje kielecka policja, w której pracę rozpoczyna właśnie Patryk Wroński, były uczeń Eryki. Zgłębia on tajniki zawodu pod okiem pani inspektor, która słynie z niestandardowych metod pracy i niewyparzonego języka…
Już wkrótce przyjdzie im zmierzyć się z niewyobrażalnym złem."


Miałam przyjemność przedpremierowo przeczytać debiut Pani Joanny Dulewicz "Zakłamani". Dziś chciałam się z Wami podzielić krótką opinią na temat tego tytułu.

Fabuła książki jest dość ciekawa. Tajemnicze zaginięcie, zabójstwa, ambitny policjant, pleban, handel ludźmi, rodzinne tajemnice a pomiędzy wszystkim Eryka - prezes Szpitala i małe miasteczko  Losy wszystkich tych bohaterów się łączą, są w jakimś stopniu splatają. Przeszłość ma również w tej całej historii znaczenie.  Jak sami widzicie jest to opowieść wielowątkowa w której można się troszeczkę zagubić. Jest wiele historii, bohaterów, których wątki tak naprawdę do końca nie zostały rozwinięte. Dużo wątków, chęci wplecenia w fabułę jak najwięcej jednak myślę, że książka na tym troszeczkę traciła. Mimo 500 stron nie wszystko zostało rozwinięte tak jakby mogło się to stać.

Styl pisania i pióra aktorki podobało mi się. Książkę czytało się przyjemnie, płynnie. I powiem Wam, że mimo wszystko wciągnęła mnie i byłam bardzo ciekawa rozwiązania zagadki. Sięgając po nią pamiętajcie, że jest to debiut i każdy z nas kiedyś zaczyna (czy to pisanie książek czy inne czynności). Jeśli autorka napisze jeszcze jakąś książkę to z miłą chęcią ją przeczytam.

PS Autorka planuje kolejną część tej książki więc wszelkie wątki zostaną dalej pociągnięte:)
RECENZJE KSIĄŻEK: BYŁA SOBIE RZEKA - D. SETTERFIELD #18

RECENZJE KSIĄŻEK: BYŁA SOBIE RZEKA - D. SETTERFIELD #18

"Była sobie rzeka" to pierwsza książka Diane Setterfield jaką miałam okazję przeczytać. Nie znałam stylu autorki i tak naprawdę nie wiedziałam czego się spodziewać. 

Wiem, wiem, że nie ocenia się książki po okładce ale to wydanie jest genialne! Pięknie, solidnie wydana książka i ta dbałość o szczegóły.




Cała historia przedstawiona w książce rozpoczyna się w gospodzie "Pod Łabędziem" gdzie pewnego dnia zjawia się człowiek z dzieckiem. Początkowo bywalcy gospody stwierdzają, ze dziecko nie żyje jednak po jakimś czasie okazuje się, że jest inaczej. Uznane jest to przez miejscowych za cud. Informacja o tym zdarzeniu roznosi się po okolicznych domach i  miejscowościach. Nikt nie wie kogo jest to dziecko i jak to się stało, że ożyło. 

Pojawiają się trzy rodziny/osoby i każda z nich uważa, że dziewczynka jest ich zaginioną córką. Czyje tak naprawdę jest to dziecko? Każda z tych osób w dziewczynce widzi zaginioną córkę/wnuczkę/siostrę. A jak jest naprawdę? O tym przekonacie się czytając najnowszą powieść Diane Setterfield:) 

Powieść toczy się swoim powolnym tempem, jest dość mroczna, tajemnicza a nawet przebija przez nią smutek i takie zimno - jak od rzeki. Początkowo ciężko było mi się odnaleźć w tym co czytam. Jest dużo bohaterów, każdy z nich ma swoją historię. Trzeba naprawdę skupić się nad tym co czytamy!

Jednak mimo wszystko książka wciągnęła mnie bardzo i dość szybko ją przeczytałam. Czytając czułam się jakbym płynęła po tytułowej rzece razem z bohaterami i ich troskami. Autorka zabrała nas do baśniowego świata bohaterów, przedstawiając ich życie, troski, uczucia a także przeszłość z jaką się zmagają. 

Polecam Wam sięgnąć to tą książkę i samemu sprawdzić czy to jest Wasz klimat. Ja jestem osobiście bardzo zadowolona, że miałam okazję ją przeczytać ponieważ podobała mi się i po skończeniu historia została ze mną jeszcze przez jakiś czas.

RECENZJE KSIĄŻEK: DZIECKO Z AUSCHWITZ - L. GRAHAM #17

RECENZJE KSIĄŻEK: DZIECKO Z AUSCHWITZ - L. GRAHAM #17



Do książek o tematyce Auschwitz podchodzę już z lekkim dystansem. Czytałam już kilka o tej tematyce i różnie spotkanie z literaturą o tej tematyce się kończyły. Ogólnie ostatnio zauważyłam wzrost wydawanych książek, które w tytule mają nazwę Auschwitz.



OPIS:
"Rok 1942. Eva Adami wsiada do pociągu jadącego do Auschwitz. Ledwo oddycha pod naporem obcych ciał. Wyczerpana dwudniową podróżą, myśli tylko o jednym – o wyczekiwanym spotkaniu z mężem Michalem, który trafił do obozu sześć miesięcy wcześniej. Eva dociera do Auschwitz, jednak tam nie ma nawet śladu ukochanego. Obozowa rzeczywistość uderza w kobietę z całą siłą. Gdy leży zrozpaczona i zmarznięta na cienkim materacu, słyszy nagle szept. Towarzyszka z pryczy, Sofie, wyciąga do niej pomocną dłoń… To dzięki jej pomocy kobieta może się spotkać z mężem. Nawet jeżeli będzie to oznaczało bratanie się z wrogiem, a skutki tego spotkania narażą je na śmierć… Poruszająca opowieść o przetrwaniu, która dowodzi, że życie i śmierć zależą od przypadku, a szczęście można odnaleźć nawet w najstraszliwszych czasach."


Poznajemy historię dwóch więźniarek - Ewy i Sofii. Jest to historia sprzed trafienia do obozu, ich losy w obozie a także po wyzwoleniu. Ewa za wszelką cenę pragnie odnaleźć męża, który przebywa w innym obozie a Sofia kuzynkę, która opiekowała się jej dzieckiem. Kobiety mimo obozowej rzeczywistości wierzą, że uda im się przetrwać, przeżyć i jeszcze będą prowadziły normalne życie, uda odnaleźć się bliskich. Autorka przedstawia nam rzeczywistość w Auschwitz: ciężką pracę do jakiej były zmuszane, drastycznie małe porcje żywnościowe o nagannej jakości, strach o życie swoje i swoich najbliższych.
Książka opowiada o prawdziwej, kobiecej przyjaźni, chęci poświęcenia się dla innej osoby. O miłości do dziecka a przede wszystkim o wielkiej chęci przetrwania, zrobienia wszystkiego aby dziecko przeżyło, żeby udało się je ocalić. Czy tak się stanie? O tym dowiecie się czytając książkę do końca. Myślę, że zakończenie Was zaskoczy.

Jestem zadowolona, że przeczytałam tą książkę. Podobał mi się styl pisania autorki oraz to, że tak naprawdę nie przesadziła w żadną ze stron. Pokazała cierpienie w obozie, dramat ludzki ale także relacje pomiędzy współwięźniami.

Warto zaznaczyć, że opowieść inspirowana jest faktami. Były dzieci, które rodziły się w obozowym piekle i udawało mi się przeżyć.

KULINARNIE: Matiasy z ryżem, cebulą i jajkiem #5

KULINARNIE: Matiasy z ryżem, cebulą i jajkiem #5

Dziś chciałam się z Wami podzielić przepisem na danie, które fajnie się sprawdzi w nadchodzącym tygodniu. Jest proste w wykonaniu i przede wszystkim smaczne.



Składniki

400g śledzi (matiasy)
2 woreczki ryżu
4 jajka ugotowane na twardo
4 małe cebule
majonez
olej

Wykonanie

Matiasy moczymy w wodzie przez ok 1/2godziny. 
Gotujemy ryż według instrukcji na opakowaniu.
Ugotowane jajka kroimy w ósemki (lub szesnastki).
Cebule kroimy w pióra. Następnie podsmażamy na oleju na złoty kolor.
Matiasy kroimy w grubą kostkę (kawałki).
Przygotowujemy naczynia.
Układamy w następującej kolejności: ryż - cebula- pokrojone śledzie. 
Smarujemy majonezem według uznania. 
Następnie na wierzch układamy pokrojone jajka.                     
       
Marcowe denko i nowości '20

Marcowe denko i nowości '20

Kolejny miesiąc za nami. Przez obecną sytuację na świecie nawet nie wiem kiedy lecą kolejne dni, tygodnie. Nie wiem jak Wy ale mi jest coraz trudniej skupić się na czymkolwiek.

Poniżej przedstawiam Wam moje marcowe denko:


Robiąc porządki wyrzuciłam też kilka rzeczy:


Co do zakupów to niestety skusiła nie promocja w Rossmanie.  Nie było tak super jak w tamtych miesiącach gdzie nic nie kupowałam. Ale i tak nie jest źle tym bardziej, że teraz jest czas na zużywanie zapasów.


Copyright © 2014 O wszystkim i o niczym , Blogger