RECENZJE KSIĄŻEK: Paprocany - P. Świst #57

RECENZJE KSIĄŻEK: Paprocany - P. Świst #57

"Paprocany" to pierwsza z książek Pauliny Świst jaką przeczytałam. I już wiem, ze na pewno nie ostatnia. Wcześniej miałam przyjemność przeczytać 2 opowiadania tej autorki. 



Książka nie ma zbędnych opisów, bardzo szybko się ją czyta. Dużo się dzieje. Napisana jest prostym językiem gdzie nie brak przekleństw czy scen seksu. Jest to lektura lekka, łatwa i przyjemna w sam raz na wieczór z książką. Autorka ma niewątpliwie swój charakterystyczny styl. Nie mam porównania z innym jej książkami ale ta podobała mi się.  

Poznajemy tutaj dwójkę bohaterów - Krzyśka i Zośkę, policjanta i panią adwokat. Różnią się bardzo. Ich losy się splatają, on musi oczyścić się z zarzutów ona natomiast szuka swojej bratanicy. Podczas wspólnych działań ich serca zaczynają szybciej bić. A jak to się wszystko dalej potoczy? Musicie sięgnąć po najnowszą książkę Pauliny Świst. 

Jednak zdziwiło mnie trochę zachowanie głównej bohaterki - bratanica była jej bardzo bliska a mało było poszukiwania jej czy zamartwiania się o nią. Zośka w tym czasie zabawiała się z Krzyśkiem. 

Dużo w książce jest odniesień do rzeczywistości, autorka też dużo cytuje fragmentów piosenek. 

Książka nie jest górnolotną pozycją jednak jest idealna w ramach rozrywki. Taka książka czasami każdemu się przyda. Myślę, że nie każdemu styl autorki może przypaść do gustu jednak warto to sprawdzić.

Opis książki w komentarzu.

"W Miejskiej Komendzie Policji w Tychach wybucha afera: kilku policjantów miało rzekomo zgwałcić prostytutkę. Pokrzywdzona jako głównego sprawcę wskazuje Krzysztofa Strzeleckiego - wzorowego funkcjonariusza i w ogóle człowieka "do rany przyłóż". Strzelecki twierdzi stanowczo, że jest niewinny, ale zostaje odesłany na przymusowy urlop. Jedyną osobą, która bez zastrzeżeń wierzy w jego niewinność jest jego szef. Niestety, on sam też ma kłopoty, a konkretnie nie tyle on, co jego przybrana córka, która mocno niepokoi się losem swojej 18-letniej bratanicy. Dziewczyna była zawsze tzw. "trudnym dzieckiem", rodzice już dawno wywiesili białą flagę. Wielokrotnie na długo znikała z domu; teraz też przepadła bez śladu, ale jej ciotka jest przekonana, że tym razem chodzi o coś poważnego, konkretnie o porwanie. Urlopowany Strzelecki chwilowo dysponuje nadmiarem wolnego czasu, więc jej ojczym prosi go o pomoc w prywatnym śledztwie. Tropy wydają się prowadzić do Paprocan - jeziora w Tychach, popularnego na Śląsku miejsca wypoczynku."


RECENZJE KSIĄŻEK: Amnezja - P. Wójcik  #56

RECENZJE KSIĄŻEK: Amnezja - P. Wójcik #56


Amnezja jest to pierwsza książka Piotra Wójcika jaką przeczytałam. Tak wiem, wiem, że jest to 3 książka z serii Metropolia. Jednak ani przez chwilę nie odczułam, że czegoś nie wiem z poprzednich części. Książkę czyta się bardzo szybko, jest przyjemna, wciąga już od pierwszych stron. Napisana jest prostym językiem. Poznajemy wydarzenia z perspektywy kilku bohaterów. Zakończenie jest bardzo ciekawe i sugerujące, że będzie kontynuacja. Akcja książki rozgrywa się w ciągu kilku dni, jest dynamiczna, nie ma miejsca na nudę. Jest dość tajemniczo, autor porusza wiele tematów (uzależnienie, korupcja).

Książka bardzo mnie wciągnęła, przeczytałam ją dosłownie w jeden dzień! Jeśli lubicie kryminały myślę, że możecie sprawdzić tą serię.

 

"W weekendową noc w Chorzowie młoda malarka zostaje uduszona w swojej pracowni.
Następnego ranka komisarz Paweł Góralczyk budzi się w swoim mieszkaniu. Próbuje przypomnieć sobie, co robił minionego wieczoru. Jedyny ślad to nagranie z monitoringu, na którym widać, jak wychodzi z pubu w centrum Katowic w towarzystwie studentów ASP. Zmagający się z uzależnieniem od leków policjant gorączkowo poszukuje informacji o tym, co robił feralnej nocy. Sam już nie jest pewien, czy jest niewinny…

Na dodatek śledztwo w sprawie zmarłej artystki prowadzi wschodząca gwiazda śląskiej policji, komisarz Bartłomiej Wilczek, który ewidentnie chce zaszkodzić Góralczykowi. Każdy kolejny dzień przybliża dwóch nienawidzących się policjantów do nieuniknionej konfrontacji…"

RECENZJE KSIĄŻEK: Powiem tylko raz - L. Gardner #55

RECENZJE KSIĄŻEK: Powiem tylko raz - L. Gardner #55




"Powiem tylko raz" Lisy Gardner to 10 książka z cyklu o Detektyw D.D. Warren. Jednak mimo, iż jest to kolejna z serii to można czytać ją bez znajomości poprzednich. "Powiem tyko raz" to pierwsza książka tej autorki jaką miałam przyjemność przeczytać. 

Historia opowiedziana jest z perspektywy 3 kobiet, dzięki czemu możemy poznać sposób postępowania, emocje, uczucia, myśli każdej z nich. Dużo się dzieje w tej historii, tak naprawdę z każdym rozdziałem dowiadujemy się czegoś nowego. Chociaż nie ma tu wartkiej, dynamicznej akcji. Wszystko rozgrywa się powoli, niespiesznie, książka ma ponad 440 stron. Jednak w życiu bohaterów jest to kilka dni. Każda z postaci ma swoją historię, trudną wręcz traumatyczną przeszłość. 

Jestem bardzo zadowolona, że sięgnęłam po tę książkę. Jest ona solidnie napisana. Mimo, że nie było efektu wow to z zainteresowaniem śledziłam jak to się wszystko potoczy, kto za tym wszystkim stoi. Warto zwrócić uwagę, że autorka nie potraktowała książki "po macoszemu" i naprawdę jest solidnie napisana. Porusza ona oprócz wątku kryminalnego także relacje rodzinne ale też i jak decyzje z przeszłości wpływają na teraźniejszość. 

Spotkanie z piórem Lisy Gardner oceniam pozytywnie i myślę, że w przyszłości sięgnę po kolejne książki tej autorki.


"Szesnaście lat wcześniej Evie Carter przyznała się do przypadkowego zastrzelenia ojca. Teraz policja zastaje ją nad ciałem męża. Z pistoletem w dłoni. I zadaje pytanie, czy taki sam wypadek może zdarzyć się tej samej osobie dwa razy… Zdjęcie zastrzelonego męża Evie obiega media. Wtedy rozpoznaje go pewna kobieta, Flora – ale nie widzi w nim ofiary, lecz jednego z oprawców, którzy bezpowrotnie zniszczyli jej życie. I łączy go z grupą gwałcicieli i morderców, którzy porywali młode kobiety. Los sześciu z nich pozostaje nieznany.



Losy Evie i Flory łączy detektyw D.D. Warren. Ona jedna wierzy w niewinność Evie. I tylko ona może dojść do prawdy o jej mężu i losie sześciu zaginonych dziewczyn."

RECENZJE KSIĄŻEK: Pragnienia - I. Gołębiewska #54

RECENZJE KSIĄŻEK: Pragnienia - I. Gołębiewska #54




Opis książki:

Wciągająca. Seksowna. Pełna emocji.



"Pragnienia" to wyjątkowa historia o młodych ludziach, którzy muszą nauczyć się walczyć o to, czego pragną najbardziej – o siebie nawzajem.

On ma udane życie - pochodzi z zamożnej rodziny, cieszy się ogromnym powodzeniem u kobiet, jest gwiazdą koszykówki w drużynie Red Shadows. Po wygranych mistrzostwach dostaje propozycję nie do odrzucenia. Ona, choć zawsze marzyła o studiach artystycznych i pasjonuje się fotografią, jest studentką ekonomii. Rezygnuje z marzeń, ma wiele problemów, jest samotna. Wszystko za sprawą toksycznego ojca, który szykuje ją na następczynię swojego biznesu.

Z pozoru Janka i Wiktorię różni dosłownie wszystko. Łączy? Niewytłumaczalna chemia. Spotkanie tej dwójki jest jak zderzenie się dwóch potężnych żywiołów! Przypadkowo poznają się w klubie Hades 66. Ukradkowe spojrzenia, intrygująca rozmowa i zmysłowy taniec niemal natychmiast przeradzają się w pełen namiętności wieczór. Odtąd nie mogą przestać o sobie myśleć. Wkrótce jednak w życiu Janka zdarzy się coś, co zmieni je już na zawsze, zrujnuje karierę, marzenia i dobrze zapowiadającą się przyszłość.

Czy ta znajomość jednak okaże się dla nich najważniejsza w życiu?

Dla prawdziwej miłości – pełnej pożądania i beztroskich chwil – oraz pewności, że spotkało się właściwą osobę, człowiek jest w stanie poświęcić wszystko.

Ale czy miłość naprawdę jest warta tej ceny?" 



"Pragnienia" Ilony Gołębiewskiej to pierwsza książka tej autorki jaką przeczytałam - i już wiem, że na pewno nie ostatnia. Styl bardzo przypadł mi do gust, czyta się przyjemnie, dość szybko i z zaciekawieniem. I choć książka po kilkunastu stronach zaczęła sprawiać wrażenie, że będzie banalna to jednak taka nie była.  Jest w jakimś sensie przewidywalna, pojawia się bardzo dużo postaci, wątków (nawet kryminalnych), autorka nie boi się scen erotycznych.  
Janek i Wiktoria spotykają się po raz pierwszy w warszawskim klubie. Następnie dużo dzieje się w ich życiu i ponownie ich drogi przecinają się w zupełnie innym miejscu, w zupełnie innym momencie w życiu. Zarówno ona jak i on są z innych światów jednak coś ich zaczyna do siebie ciągnąć. Los tak splata ich drogi, że coraz częściej na siebie wpadają. Jak to się wszystko potoczy, czy rzucane im kłody pod nogi uda się pokonać?  Dowiecie się sięgając po tą książkę.
Autorka porusza wiele tematów tj. strata najbliższej osoby, toksyczne relacje w rodzinie, żałoba, dążenie do spełniania marzeń czy traumatyczne przeżycia, miłość.  Mimo tego że jest to literatura obyczajowa/romans to dużo w niej emocji, łez czy smutku. Ale są tu te pozytywne emocje :) 

Tak jak już pisałam wcześniej autorka przekonała mnie do siebie i jeszcze w przyszłości sięgnę po jakąś jej książkę. 
RECENZJE KSIĄŻEK: Niegrzeczny manager -- K. Callihan #53

RECENZJE KSIĄŻEK: Niegrzeczny manager -- K. Callihan #53




"Gabriel „Scottie“ Scott, manager największego zespołu rockowego na świecie, jest człowiekiem chłodnym i zdystansowanym, który wymaga perfekcjonizmu od wszystkich, również od siebie. W czasie lotu do Londynu poznaje fotografkę, Sophie Darling – dziewczyna siedzi obok niego i działa Scottiemu na nerwy. Doprawdy trudno o większe niedopasowanie niż tych dwoje.



Po kilku godzinach dyskusji i innych niespodziewanych zdarzeń rozstają się z wyrazami szacunku i przekonaniem, że już nigdy więcej się nie zobaczą. Gdy okazuje się, że pracodawcą, z którym dziewczyna ma umówione spotkanie, jest właśnie Scottie, a kandydatem na stanowisko oficjalnego fotografa jego zespołu jest panna Darling, oboje przeżywają szok. Mimo że dzieli ich właściwie wszystko, z każdym dniem napięcie między nimi narasta..."


Niegrzeczny manager to książka, którą przeczytałam z czystej ciekawości. Potrzebowałam też książki o jakiejś luźniejszej tematyce. Padło na ten tytuł. I powiem tyle udało mi się dotrzeć do końca tej książki co uważam za sukces. I nie wiem czy ja już po prostu za stara jestem na takie klimaty czy po prostu to była książka nie dla mnie. Zapowiadało się nawet fajnie jednak po pierwszych stronach już coś nie pykło. Dałam szansę i przeczytałam do końca. Czytając cały czas czekałam na jakąś akcję, emocje czy te sceny erotyczne...a tu nic. Zachowania głównej bohaterki, szczególnie na pierwszych stronach żenujące. Jakoś tak w tym wszystkim brakowało klimatu, jakiegoś sensu czy po prostu lepszego wykonania. Manager był tylko czy on był aż tak niegrzeczny? Chyba nie, przynajmniej dla mnie. Po prostu spodziewałam się zupełnie czegoś innego.


Ale, ale z tego co widzę to książka ma ocenę 7,8/10 (266 ocen) na lubimy czytać. Więc może ze mną jest coś nie tak. Myślę, że już po prostu jestem za stara na takie klimaty. Pewnie jakbym czytała ją 10 lat temu i na pewno spodobałaby mi się bardziej.  

RECENZJE KSIĄŻEK: Stara zbrodnia nie rdzewieje - I. Banach #52

RECENZJE KSIĄŻEK: Stara zbrodnia nie rdzewieje - I. Banach #52

Czytałam już kilka komedii kryminalnych. I mimo, że lubię czytać klasyczne kryminały to i komedii się nie boję. Za sobą mam już wcześniejsze książki tej autorki - też komedie kryminalne - "seria z trupem" 
A jak było tym razem? Czy "Stara zbrodnia nie rdzewieje" skradła moje serce? Zapraszam na recenzje:) 




I znowu mamy do czynienia z morderstwem. W hotelu, w niewielkiej miejscowości pojawiają się laureaci konkursu literackiego i jurorzy. Jeden z jurorów zostaje zamordowany jednak jest trup a nie ma sprawcy.  Każdy jest podejrzany, każdy na każdego z podejrzeniem spogląda nieufnie. Do akcji wkracza także lokalna policja, która próbuje znaleźć mordercę. Jak to się wszystko skończy, kto zabił? O tym się dowiecie czytając ten tytuł. I nie sposób nie wspomnieć o papudze, której na imię Pinda i posługuje się tylko jednym słowem.  Książka napisana jest z wielkim humorem, bohaterowie są wyraziści, nietuzinkowi. Nic nie jest przesadzone w tej historii, mimo, że jest dużo humoru to nie jest on przesadzony.
Książka utrzymana jest w bardzo podobnym klimacie jak książki z serii "z trupem".
RECENZJE KSIĄŻEK: Pierwsza osoba liczby pojedynczej - H. Murakami #51

RECENZJE KSIĄŻEK: Pierwsza osoba liczby pojedynczej - H. Murakami #51




Pierwszą książkę Murakamiego przeczytałam 10 lat temu. Po tym czasie sięgnęłam po najnowszy zbiór opowiadań autora. "Pierwsza osoba liczby pojedynczej" to zbiór ośmiu opowiadań w których autor w jakiś sposób rozlicza się z przeszłością. Wraca w niektórych opowiadaniach do młodości, zastanawia się nad tym co było, przytacza swoje wspomnienia, wraca myślami do pozoru błahych spotkań jakie miały miejsce w przeszłości. Jednak z jakiegoś powodu zapadły mu w pamięci. W jednym opowiadaniu pojawia się także wątek "gadające" małpy. 


Książka napisana jest prostym językiem, bardzo szybko i przyjemnie się ją czyta. Opowiadania są też krótkie - 8 opowiadań zostało zawartych na 220 stronach. Jednak w tej prostocie drzemie siła.

Ciężko mi ocenić ten zbiór opowiadań. Sama nie wiem co o nich myśleć. Czytało mi się je bardzo przyjemnie. Na pewno sięgnę po inne książki tego autora.


RECENZJE KSIĄŻEK: Jak uciszyć wewnętrznego krytyka i uwierzyć w siebie - A. Adamowicz, J. Godecka #50

RECENZJE KSIĄŻEK: Jak uciszyć wewnętrznego krytyka i uwierzyć w siebie - A. Adamowicz, J. Godecka #50

Znacie ten głos w głowie, który Was hamuje, zniechęca do działania, demotywuje do wszystkiego?

I nawet gdy macie chęć, żeby zmienić coś w swoim życiu to wewnętrzny krytyk odzywa się i wszystko nagle traci sens? Ja niestety ten głos znam bardzo dobrze, towarzyszy mi już bardzo długo. Staram się go stłumić raz jest lepiej raz gorzej ale przeważnie się pojawia i sprawia, że stoję w miejscu...



Autorki poradnika "Jak uciszyć wewnętrznego krytyka i uwierzyć w siebie" w 7 rozdziałach przekazują nam swoje doświadczenia, wiedzę i sposoby jak radzić sobie z "wewnętrznym krytykiem". Na koniec każdego rozdziału przeprowadzają rozmowy ze znanymi osobami tj. Katarzyna Cichopek, Honoratą Skarbek czy Dorotą Wellman. Autorki przeprowadzają z nimi inspirujące rozmowy, które mają na celu pokazać nam jak radzą sobie z tym wewnętrznym krytykiem, co je motywuje do działania i jak radzą sobie z przeciwnościami losu. Rozmowy przeprowadzone są w bardzo fajny sposób. Warto wspomnieć, że zarówno Pani Alina jak i Joanna są terapeutkami - i w książce przytaczają także przykłady osób z którymi współpracują. 

Kilka poradników przeczytałam już w swoim życiu. Przeważnie w takich pozycjach jest nadmiar wiadomości, które ciężko spamiętać, wcielić w życie. Tu jest odwrotnie. Autorki skupiają się na tym co najważniejsze, na tym co pomoże zmienić nam swoje myślenie, sprawi, że podejmiemy jakieś przełomowe decyzje, zaryzykujemy. Rozdziały są krótkie ale treściwe. Mamy też część praktyczną czyli autorki proponują, żebyśmy już podczas czytania książki zrealizowały proponowane przez nie ćwiczenia.

Podsumowując ta książka niestety nie pomogła mi pozbyć się wewnętrznego krytyka. Wiem, ze o nie dzieje się od razu, ot tak. Na to potrzeba czasu, pracy zaangażowania. Tak naprawdę w książce nie było dla mnie nic przełomowego. Ale jak już pisałam wcześniej czytałam już kilka poradników na ten temat i może stąd moje wrażenie.

Jednak dla osób, dla których ten poradnik ma być pierwszym na ten temat to polecam jak najbardziej ponieważ znajda one w nim bardzo dużo cennych wskazówek w bardzo przyjemnej formule .





Hejt i krytyka to zjawiska, z którymi musimy się mierzyć w dzisiejszym życiu. Jednak zdarza się, że najsurowszym krytykiem jest wewnętrzny głos, który ukrywa się w naszej głowie i mówi nam „znowu dałaś plamę”, „to ci się nie uda”, „siedź cicho, są mądrzejsi od ciebie” itd. Najczęściej te oskarżenia nie mają nic wspólnego z faktami, ale sprawiają, że rezygnujemy z wyzwań, przejmujemy się nadmiernie porażkami i czujemy się gorsi od innych.




W książce autorki proponują różne strategie, które pomogą zmierzyć się z tym wewnętrznym głosem i sprawić, aby w końcu zamilkł lub - co więcej - zaczął wspierać i zachęcać do działania. Zaprosiły do rozmów na te tematy: Katarzynę Cichopek, Darię Ładochę, Odetę Moro, Honoratę Skarbek, Dorotę Welman, Zofię Zborowską-Wronę. "

RECENZJE KSIĄŻEK: Zapomniana piosenka - A. Bizuk #49

RECENZJE KSIĄŻEK: Zapomniana piosenka - A. Bizuk #49



"Był sobie król, był sobie paź ..." jest ktoś obecny na sali kto zna tą piosenkę z dzieciństwa? 

Ja ją bardzo dobrze znam i tak samo dobrze zna ja główny bohater książki Agaty Biziuk "Zapomniana piosenka". Dominik, bo o nim mowa wychowywał się w domu dziecka, bardzo słabo pamięta swoją mamę, ojca nigdy nie poznał. Chłopak wkracza w dorosłe życie razem ze swoją dziewczyną Ewą. Mieszkają oni na jednym osiedlu ze starszym człowiekiem - Panem Ksawerym - który mimo, że posiada jednego syna jest bardzo samotny. Los tak splata ich ścieżki, że młodzi pomagają seniorowi w potrzebie i sprawiają, że nie jest on już tak samotny. Dominik nie wie co się stało z jego najbliższymi i pod wpływem emocji postanawia dowiedzieć się jak to było z jego rodzicami, jaka jest jego historia. To co odkryje zszokuje go jednak pozwoli poczuć ciepło rodzinne.

Było to moje pierwsze spotkanie z piórem autorki. Oceniam je bardzo pozytywnie. Mimo, że książka jest przewidywalna to czyta się ją bardzo dobrze. Pokazuje jak ważna jest rodzina, tożsamość. Mimo świątecznej okładki tak naprawdę Świąt jest tu mało - jednak kulminacja wydarzeń następuje w wigilijny wieczór. Nie jest to typowo świąteczna książka - poznajemy losy bohaterów od września do Świąt a także ich retrospekcje. Jednak to magia świąt sprawi, że pewne sprawy zostaną do końca wyjaśnione. Z książki emanują pozytywne emocje, ciepło, chęć niesienia pomocy starszym rozejrzenie się wokół życia. Takie historie są nam potrzebne w tym pędzącym świecie. 



RECENZJE KSIĄŻEK: Nas dwoje - H. Miller #48

RECENZJE KSIĄŻEK: Nas dwoje - H. Miller #48




Zdarzają Wam się czasami prorocze sny albo sny, które coś sugerują?  Ja miałam już kilkanaście razy takie sny i muszę Wam przyznać, że to bardzo dziwne uczucie. Czasami mam też tak, że jak myślę o czymś albo coś wspomnę to w bardzo bliskiej przyszłości to się dzieje. 

Ale u mnie zdarza się to dość rzadko, szczególnie sny prorocze - nie wiem czy w tym roku miałam chociaż jeden taki - kiedyś było tego więcej.

Główny bohater książki "Nas dwoje" miewa prorocze sny  i sprawdzają się w 100% - chyba, że w jakiś sposób ostrzeże osoby, które mu się śnią i zmienią one bieg wydarzeń. Czy prorocze sny okażą się darem czy przekleństwem? Czy po każdym śnie chłopak będzie mógł zmienić bieg wydarzeń? 

Poznajemy historię Joela i Callie - oboje są po trzydziestce, każde z życiowym bagażem doświadczeń. Ich drogi splatają się pewnego dnia w kafejce gdzie pracuje dziewczyna. I od tego czasu dzieje się tak, że spędzają oni coraz więcej czasu, ich serca zaczynają mocniej bić, po pewnym czasie zamieszkują razem, dzielą życie ale ta sielanka nie trwa wiecznie... Pewnej nocy dzieje się to czego Joel bał się najbardziej.....  coś co sprawiało, że wzbraniał się uczuciem do kogokolwiek.....Jak potoczy się ich życie po tym wydarzeniu czy będą mogli wpłynąć na bieg wydarzeń? O tym dowiecie się czytając tę książkę. 

Ta książka to nie tylko romans pomiędzy dwójka dorosłych ludzi. To opowieść o dążeniu do szczęścia, spełniania marzeń, żałobie po utracie bliskiej osoby, poczuciu winy, żalu. To także pokazanie, ze życie tak naprawdę zależy od naszych decyzji, że zawsze możemy zmienić jego bieg, że nasze wybory mogą sprawić, że będzie inaczej. Nawet najtrudniejsza, najboleśniejsza decyzja na ten moment może sprawić, że w przyszłości będziemy szczęśliwi. 

Nas dwoje to debiut (!) literacki Holly Miller. Bardzo podobała mi się ta książka, trafiła w moje gusta. Czuć oryginalność, nie jest to powtarzalna historia. Jest to książka, która zostanie przeze mnie zapamiętana. Bardzo się cieszę, że mogłam poznać historię Joel'a i Callie. Jest to historia, która rzeczywiście może złamać serce i to zrobiła także z moim (dawno to się to nie zdarzyło). Jest to idealna historia na scenariusz filmowy. 

Polecam Wam z całego serca tą chwytającą za serce opowieść. 



RECENZJE KSIĄŻEK: Taki właśnie jest grudzień - D. Ryan #47

RECENZJE KSIĄŻEK: Taki właśnie jest grudzień - D. Ryan #47

Taki właśnie jest grudzień Donal Ryan to kolejna powieść od Wydawnictwa Relacja, którą miałam przyjemność przeczytać. I znowu się nie zawiodłam. Po "Najeźdźcach" którzy do tej pory siedzą mi w głowie tak i ta książka myślę, że długo będzie w mojej pamięci. 



Książka opisuje nam rok z życia 24-letniego Johnseya Cunliffeda. Każdy rozdział to kolejny miesiąc jego życia. Jest to przejmująca powieść o wielkiej samotności, dążeniu do bycia tacy jak inni, wykluczeniu czy żałobie po stracie najbliższych. To opowieść o wchodzeniu w dorosłość, nauce samodzielnego życia, podejmowaniu decyzji, o odrzuceniu, wyśmiewaniu przez rówieśników.  Johnsey stara się żyć po swojemu, nie zwracać uwagi na innych ale nie zawsze to się udaje. Często zostaje upokarzany, wyśmiewany.  W każdy rozdziale wspomina swoje życie gdy byli z nim jego najbliżsi, odnosi się do różnych sytuacji, szuka w przeszłości drogi jak na teraz postępować. To rodzice byli jego ostoją, drogowskazem w życiu, bez nich czuje się opuszczony, zagubiony.  Rodzice otoczyli go wielką opieką i teraz gdy ich zabrakło chłopak nie może sobie sam poradzić, otaczają go różni ludzie jednak nie zawsze mają oni czyste intencje. A jak potoczą się jego losy, czy poradzi sobie w dorosłym,wielkim świecie przekonacie się sięgając po tę książkę.

Jest to tak naprawdę smutna historia jednak myślę, że warto ją przeczytać choćby po to żeby spojrzeć inaczej na świat, na to co nas otacza. Czytając przeżywałam z bohaterem wszelkie jego emocje, wydarzenia, bardzo wciągnęła mnie ta książka. Nie mogłam się od niej oderwać. Autor tworzy niepowtarzalny klimat. Mimo, że książka ma lekko ponad 200 stron to wypływają z niej wszelkiego rodzaju emocje, zarówno te pozytywne jak i negatywne. Jest to historia, która daje do myślenia, powoduje, że po jej przeczytaniu zastanowimy się nad życie, rozejrzymy wokół. Autor przez swoją książkę pokazuje jak funkcjonuje irlandzkie społeczeństwo jednak tak naprawdę zachowania Irlandczyków możemy odnieść do każdej społeczności lokalnej na świecie, czy nie spotkaliśmy się z szydzeniem ze słabszych, uprzedzeniami? Myślę, że ta historia jest uniwersalna i często rozgrywa się blisko nas.

Polecam Wam ta krótką historię abyście ją po nią sięgnęli i zapoznali się z nią. Mi osobiście bardzo się podobała i myślę, że przez jakiś czas zostanie ze mną na dłużej. 

RECENZJE KSIĄŻEK: Powiedziała. Śledztwo, które zdemaskowało Harveya Weinsteina i zapoczątkowało ruch #METOO - J. Kantor M. Twohey #46

RECENZJE KSIĄŻEK: Powiedziała. Śledztwo, które zdemaskowało Harveya Weinsteina i zapoczątkowało ruch #METOO - J. Kantor M. Twohey #46



"Powiedziała. Śledztwo, które zdemaskowało Harveya Weinsteina i zapoczątkowało ruch #METOO" jest to reportaż autorstwa dwóch dziennikarek New York Times - Jodi Kantor i Megan Twohey. Dziennikarki z niezwykłym uporem, determinacją i pomimo wielu przeszkód dotarły do bohaterek, przekonały je żeby opowiedziały swoja historię, ujawniły się, opowiedziały o swoich przeżyciach. Dzięki temu dążeniu  opublikowały one artykuł w amerykańskiej gazecie New York Times i zapoczątkowały koniec dominacji Harveya Weinsteina. Harvey Weinstein to amerykański producent filmowy, bardzo wpływowy człowiek, który przez wiele lat dopuszczał się nadużyć seksualnych - molestował kobiety. Na pewno widzieliście chociażby jeden film, który wyprodukował np. Pulp fiction czy Angielski Pacjent. Śledztwo o którym opowiada ten reportaż doprowadziło, że  stanął on przed sądem i został uznany w tym roku za winnego. 

Autorki książki doprowadziły do ujawnienia przewinień Harveya, zmobilizowały kobiety (były to także aktorki powszechnie nam znane ale przede wszystkim zwykłe kobiety, które współpracowały z producentem) do opowiedzenia swoich historii - miały one dużo do stracenia - zarówno ofiary ale także i dziennikarki. Jednak zaryzykowały i doprowadziły do powstania tego artykułu. Ale ile wymagało to nerwów, poświęcenia czy strachu wiedzą tylko one.

Wydarzenia te doprowadziły do rozwinięcia ruchu #metoo. Kobiety na całym świecie pod tym # opowiadały swoje historie kiedy były w jakiś sposób wykorzystywane. 

Reportaż jest napisany w świetny sposób, opiera się na samych faktach, nie brakuje tu maili, zapisów rozmów. Wszystko opisane jest w bardzo dokładny, skrupulatny sposób. Możemy być świadkami tego, w jaki sposób działała dziennikarstwo śledcze, ile potrzeba dowodów, komentarza strony przeciwnej, na co trzeba się przygotować aby móc wypuścić taki tekst. Dziennikarki tak naprawdę usuwają się w cień, to kobiety, które opowiadają swoją historię są najważniejsze, to one musza czuć się komfortowo.  

Polecam Wam sięgnąć po ten reportaż jeśli jesteście zainteresowani tym tematem - na pewno nie zawiedziecie się! Jest to kolejny  genialny reportaż od wydawnictwa Poznańskiego. 

RECENZJE KSIĄŻEK: Miała umrzeć - E. Przydryga #45

RECENZJE KSIĄŻEK: Miała umrzeć - E. Przydryga #45




Mamy 2 główne bohaterki - jednak ich życie rozgrywa się w 2 przedziałach czasowych. Lena żyje w 2019 r. natomiast Ada w 1998 roku. Co łączy obie dziewczyny? 

Ada i jej "paczka" wymyślają kolejne coraz to bardziej śmiałe wyzwanie. Jeden z nich kończy się tragedią która ma dalsze, okrutne konsekwencje. Skutki tego wyzwania mają miejsce w życiu Leny.  Lena jest zagubioną młodą kobietą, ze smutną przeszłością, wychowaną przez oziębłą ciotkę. W dorosłym życiu nie umie stworzyć trwałego związku mimo, iż jest z mężczyzną, który ją kocha. Pewne spotkanie na wernisażu z klaunem powoduje, że dziewczyna zaczyna "grzebać" w swojej przeszłości, odkrywa fakty, które nią wstrząsają. Na przełomie kilkunastu dniu odkrywa tajemnicę dotycząc swojej przeszłości, rodziców i tego co wydarzyło się ponad 20 lat temu. 

Obie bohaterki są tajemnicze, Ada dąży do życia na krawędzi, chce czuć strach biorąc udział w kolejnych wyzwaniach, odurza się.  Jest to spowodowane tym, że chce uciec od swojej sytuacji jaką ma w domu. Jednak wielką miłością dąży swoją 4-letnią siostrę Nele, dla niej jest w stanie zrobić wszystko.

Książka bardzo mnie wciągnęła, przeczytałam ją bardzo szybko. Autorka zagląda w najciemniejsze miejsca psychiki człowieka. Książka pełna jest emocji, smutku, dążenia do odkrycia prawy, bólu, pokazuje jak ważne jest szczęśliwe dzieciństwo. Jest to książka, która trzyma w napięciu, autorce udało się stworzyć duszący, mroczny tajemniczy klimat.

Polecam Wam sięgnąć po tę książkę jeśli lubicie thrillery psychologiczne. Książka ta pozostanie długo w mojej pamięci.


RECENZJE KSIĄŻEK: Księgi zapomnianych żyć - B. Collins #44

RECENZJE KSIĄŻEK: Księgi zapomnianych żyć - B. Collins #44

 



Jest to jedna z książek, której opisu czy opinii przed lekturą nie czytałam. Biorąc ją do rąk pewna byłam, że na pewno książki będą tematem, który będzie się tam przewijał, że książki będą czymś zakazanym. I muszę Wam napisać że dostałam przepięknie napisaną opowieść o zakazanej miłości, dojrzewaniu, szukaniu siebie, swojej tożsamości, ścieżki w życiu.  I to jest głównym tematem tej książki. Dla mnie książki w tej opowieści są tylko tłem rozgrywających się wydarzeń. Tak naprawdę myślałam, że będzie tego więcej, tego świata książkowego, magii. Jednak książki w świeci bohaterów skrywają to o czym chcieliby oni zapomnieć albo to o czym według swoich najbliższych nie powinni pamiętać. Książek się nie czyta ponieważ zawierają one wspomnienia. Wspomnienia, które są przeważnie trudne, mroczne, takie o których chce się zapomnieć. Ludzie po oprawieniu nie pamiętają nic. 

Książka podzielona jest na 3 części. Czyta się ją bardzo przyjemnie, z dużym zainteresowaniem śledziłam losy bohaterów. Mam wrażenie, że płynie się przez tą opowieść. Idealną porą na tę książkę jest taka pora jaką mamy teraz - możemy z kubkiem herbaty, schować się pod kocem i oddać przyjemności czytania tej historii. 



 "Wyobraź sobie świat, w którym książki są zakazane, a ich czytanie jest uważane za zbrodnię. Wyobraź sobie świat, w którym każde złe wspomnienie i nawet największa rozpacz mogą zostać całkowicie wymazane z pamięci. Wyobraź sobie świat, w którym możesz ukryć każdą krzywdę i niegodziwość, jakich kiedykolwiek się dopuściłeś. Te światy są ze sobą nierozerwalnie połączone. Wszystko przez Oprawców. Emmet Farmer jest dobrym, pracowitym synem, który każdy dzień spędza na roli, pomagając rodzicom związać koniec z końcem. Wszystko się zmienia, gdy otrzymuje list z wezwaniem do odbycia praktyk w pracowni Seredith, kobiety zajmującej się tajemniczym procesem oprawiania książek. Emmet, który o księgach i Oprawcach wie niewiele, ale pamięta panującą wokół nich atmosferę strachu, tajemnicy i nieskrywanej pogardy, niechętnie rozpoczyna żmudną naukę w warsztacie. Pod czujnym okiem Oprawczyni poznaje sekrety gilotyny, czcionek i starego pergaminu. Być może właśnie wśród pachnących kurzem książek i skórzanych opraw odnajdzie prawdziwego siebie. "Księgi zapomnianych żyć" to niesamowita historia o zakazanej miłości, lojalności, przyjaźni i wielkiej, magicznej mocy książek."

Październikowe denko i zakupy '20

Październikowe denko i zakupy '20

Jak ten czas ucieka to masakra. Kolejny miesiąc za nami czyli czas na październikowe denko.


W październiku zużyłam tylko 4 kosmetyki. 

Szampon, który używam regularnie i jestem z jego zadowolona.

2 mini maseczki do włosów - jedna z Lidla jedna z Biedronki. 

Żel pod prysznic, Isana - lubię te żele i co jakiś czas pojawiają się one w mojej kosmetyczce.



W październiku poczyniłam też zakupy - możecie je zobaczyć na zdjęciu poniżej.


RECENZJE KSIĄŻEK: Jak umieramy -  R. Schulz #43

RECENZJE KSIĄŻEK: Jak umieramy - R. Schulz #43




"Jak umieramy" Rolanda Schulza to bardzo dziwna książka. Sama nie wiem w jakich kategoriach ją oceniać. ...

Książka podzielona jest  na 3 rozdziały: umieranie, śmierć, żałoba. Autor najwięcej miejsca poświęcił samej śmierci, jak to wygląda zarówno od strony "fizycznej" ale także od strony prawnej, wszelkich formalności jakie trzeba załatwić po śmierci człowieka.  Przez te 3 rozdziały opisał drogę jaka rozpoczyna się u schyłku naszego życia, przeprowadza nas przez wszystkie etapy i jak już umrzemy opisuje co dzieje się z naszą rodziną - jak wygląda żałoba. I właśnie sposób narracji, zwracanie się do nas jako do osoby która ma umrzeć, która jest na łożu śmierci np. "czy sami ubiorą twoje zwłoki i włożą do trumny? Dadzą ci listy i zdjęcia  na drogę?"; "Twoja trumna przybywa w porze największego ruchu....". Przez ten zabieg sama nie wiem jak nam traktować tę książkę: jako poradnik? opis na co nam się  przygotować u skraju swojego życia?

Jesteśmy bohaterami tej książki - tak naprawdę śmierć czeka każdego z nas tylko nie myślimy tym często. Jest to jedna z rzeczy najpewniejszych na tym świecie. Jednak ja osobiście bardzo dziwnie czułam się czytając, gdy autor zwracał się bezpośrednio do mnie. Oprócz nas bohaterami tej opowieści są 3 inne osoby. I z perspektywy każdej z tych osób opowiedziane są procesy, sytuacje jakie spotkają nas na krańcu życia.  Autor doradza o tym o czym warto pamiętać przed śmiercią, pokazuje także jak trwa proces żałoby gdy nas już nie będzie, że będziemy zacierać się we wspomnieniach najbliższych.

Autor przedstawia wszystko co ma miejsce w Niemczech, wiadomo w Polce jest trochę inaczej, mamy inne przepisy prawne. Fajnie byłoby jeśli pojawiła się taka pozycja napisane przez polskiego autora, który opisałby jak to wszystko wygląda prawnie w Polsce od A do Z. 

Jest to przytłaczająca książka, trudny, smutny temat, tym bardziej jeśli sami jesteśmy bohaterem tej książki. Jednak w tym listopadowym czasie warto może na chwilę się zatrzymać, pomyśleć o swoim życiu, dostrzec to co nas otacza, zadzwonić do najstarszych w naszej rodzinie czy pomóc samotnym seniorom. Spojrzeć na życie w bardziej nostalgiczny sposób, z myślą, że nic nie jest trwałe i wszystko kiedyś się kończy.

RECENZJE KSIĄŻEK: Jak przyciągać dobre rzeczy-   M. Rojas Estape #42

RECENZJE KSIĄŻEK: Jak przyciągać dobre rzeczy- M. Rojas Estape #42



Czytając opis tej książki i w ogóle jej tytuł pomyślałam "Tak to jest książka dla mnie!" 

Książka podzielona jest na 9 rozdziałów, każdy z nich traktuje o czymś innym np. "Cel:szczęście"; "Kortyzol" czy "Życie teraźniejszością". Są to rozdziały tematyczne. W każdym z nich znajdziemy sporo informacji.  Autorka przywołuje w każdym rozdziale przykłady, pokazuje na życiu jak wyglądają konkretne rady, jak ich zastosowanie na wpływ na pozytywną zmianę w naszym życiu. Przypomina także o kilku oczywistościach jednak w pędzie życia często o nich zapominamy. Zwraca uwagę na emocje, postrzeganie świata i przede wszystkim na hormony, które odgrywają bardzo ważną rolę w naszym życiu i postrzeganiu świata. 3 rozdziały poświęca kortyzolowi - który jest bardzo ważny w naszym emocjonalnym życiu. Informacją, która mnie bardzo zaciekawiła jest to, że płacząc z emocji wypłakujemy kortyzol (hormon stresu). Więc jest dużo prawdy w tym że warto się czasami wypłakać i chyba znacie to uczucie po płaczu ze naprawdę jest nam lżej na sercu? Teraz już wiem skąd to się bierze.

Książka napisana jest w bardzo przyjazny, przystępny, zrozumiały sposób. Wszystko jest wyjaśnione, przekazane prostym językiem. 

Warto zaznaczyć, że książka została napisana przez praktykującego psychiatrę. 

Myślę, że warto ją przeczytać jeśli interesuje Was ten temat. Nie jest to jakaś odkrywcza pozycja ale bardzo dużo fajnych, przydatnych informacji jest tu zawartych. 


RECENZJE KSIĄŻEK: Likwidacja - N. Szagdaj #41

RECENZJE KSIĄŻEK: Likwidacja - N. Szagdaj #41

 "Kaja przyjeżdża do Opola, by spotkać się z poznanym przez aplikację randkową Danielem. Ten weekend miał być zwieńczeniem ich kilkumiesięcznej internetowej znajomości. Plan spędzenia upojnych chwil z mężczyzną bierze jednak w łeb, kiedy Daniel przyznaje się, że ma żonę. Randka okazuje się niewypałem, ale weekend na szczęście nie - wieczorem w klubie Kaja poznaje Monikę, znajomą Daniela. Między kobietami od razu zaczyna iskrzyć. Spotkanie staje się początkiem przyjaźni. A może nawet czegoś więcej...

Kiedy Kaja dowiaduje się, że jej przyjaciółka ma problemy z byłym mężem, oferuje jej pomoc. Jak się okazuje - nie za darmo. Wkrótce Monika odkrywa, że została wplątana w zaplanowaną w najdrobniejszych szczegółach intrygę..."




Po przeczytaniu opisu książka bardzo mnie zainteresowała. Czyta się ją bardzo szybko, wciągnęła mnie bardzo i z wielkim zainteresowaniem śledziłam poczynania bohaterów z myślą: "ale o co w tym wszystkim chodzi?"

Postać Moniki została bardzo dobrze wykreowana, jej emocje uczucia. Kaja jawi się jako osoba bez uczuć, emocji, postępuje zadaniowo.  Bardzo dba o swoją prywatność. Obie kobiety są bardzo różne, są przeciwieństwami. Jednak jak to mawiają "przeciwieństwa się przyciągają". I tak też dzieje się w tej książce. Monikę bardzo przyciąga do tajemniczej Kai. 

Zostaje ona wplątana w zaplanowaną intrygę, staje się pionkiem w grze Kai. Jej osobowość, strach, problemy rodzinne, stan psychiczny sprawiają, że daje sobą łatwo manipulować, wkręcić w grę.  Popełnia kilka błędów pod naciskiem nowo poznanej koleżanki. A jakie będą tego konsekwencje dla wszystkich? Czy pomoc oferowana przez Kaję będzie bezinteresowna? Tego dowiecie się sięgając po tę książkę. I do tego wszystkiego jeszcze nowo poznany Daniel czy tajemnicze morderstwa. Jaki to wszystko ma ze sobą związek... 

Dużo się dzieje, szybki zwrot akcji, z dużym zainteresowaniem śledziłam losy bohaterów, byłam ciekawa jak to się wszytko zakończy. Książka utrzymana jest w takim mrocznym, tajemniczym nastroju. Nie ma tam miejsca na radość. Autorka porusza też pośrednio temat przemocy domowej a bezpośrednio zemsty.

Autorka bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła, na pewno sięgnę po inne jej książki. 

Tak naprawdę nie wiem czy będzie następna książka z tej serii z dalszymi losami bohaterów. Zakończenie było niejednoznaczne, według mnie z naciskiem na to, że powstanie kolejna część. 


RECENZJE KSIĄŻEK: Mur duchów - S. Moss #40

RECENZJE KSIĄŻEK: Mur duchów - S. Moss #40

Mur duchów to moje pierwsze spotkanie z twórczością Sarah Moss. Zaczynając czytać nie wiedziałam czego się spodziewać. Otrzymujemy krótką historię w formie opowiadania. Dialogi nie są odznaczane myślnikami. Powiem Wam szczerze, że na początku trochę utrudniało to czytanie jednak z każdą stroną się było coraz łatwiej.

 


Poznajemy historię nastoletniej Silvie, której ojciec zabiera ją razem z matką na pewnego rodzaju obozu archeologicznego. Żyją oni tam razem ze studentami. Celem tego obozu jest życie tak jak żyło się dawno temu. Mocny charakter ojca Silcie sprawiają, że dominuje on nad swoja córką i żoną, podporządkowuje je sobie, wzbudza strach a na żonę podnosi nie raz rękę.  Powoduje, że w kobiecie pojawia się poczucie winy. 


Książka porusza ważne tematy, na pewno nie jest to łatwa lektura. Jednak na mnie nie wywarła jakoś bardzo mocnego wrażenia w sensie nie wbiła mnie w fotel. Spodziewałam się czegoś mocniejszego. 

Jednak nie żałuję że sięgnęłam po najnowszą książkę Sarah Moss. I myślę, że sięgnę po jj wcześniejsze powieści. 

 

RECENZJE KSIĄŻEK: Co się stało w Jonestown? Sekta Jima Jonesa i największe zbiorowe samobójstwo - J. Guin #39

RECENZJE KSIĄŻEK: Co się stało w Jonestown? Sekta Jima Jonesa i największe zbiorowe samobójstwo - J. Guin #39

 "Co się stało w Jonestown? Sekta Jima Jonesa i największe zbiorowe samobójstwo" Jeffa Guina to reportaż totalny. Jeszcze nie spotkałam się z tak kompletną analizą jakiegoś wydarzenia. Tyle faktów, źródeł, opisów. To co zrobił autor jest niesamowite. Skupił się na tylu wątkach, przyczynach tego jak doszło do największego zbiorowego samobójstwa. Krok po kroku opisywał jak do tego doszło. Jestem zachwycona szczegółowością przedstawionych faktów, pracą jaką Jeff Giun wykonał aby ten reportaż powstał. To musiały być niezliczone godziny pracy! 




Jak to się stało że jeden człowiek zbudował Świątynie Ludu i poszły za nim tysiące? Co on miał takiego w sobie? Poznajemy w szczegółach postać Jima Jonesa - jego wady i zalety, to jaki był, jak żył, lepsze i gorsze chwile jego życia, jego uzależnienia, manipulacje czy sposób bycia. Autor przedstawia także jego najbliższych, pokazuje jak żyli, jakie stosunki między nimi panowały. 

Mimo, że książka  ma blisko 700 stron polecam Wam po nią sięgnąć. Czytając byłam przerażona jak można manipulować ludźmi, wpływać na ich zachowanie tak, że poświęcają nie tylko swoje pieniądze, czas ale także i wolność. Jak to się wszystko skończyło wiemy wszyscy bardzo dobrze ale dzięki tej książce dowiecie się jaka była droga do tego zbiorowego samobójstwa.

Mimo, że tak naprawdę nigdy jakoś szczególnie nie interesowałam się tym co wydarzyło się w listopadzie 1978 r. w Jonestown to nie żałuję ani minuty poświęconej tej pozycji. Nie nudziłam się ani przez chwilę czytając. Bardzo Wam polecam jeśli lubicie non fiction. Uwierzcie nie zawiedziecie się jakością tej książki. 

Już nie mogę się doczekać jak sięgnę po kolejne reportaże Wydawnictwa Poznańskiego!



"Kim był Jim Jones? Genialnym manipulatorem, szalonym guru, fałszywym prorokiem. Diabłem w ludzkiej skórze, który pociągnął ludzi za sobą wprost do piekła.



W listopadzie 1978 roku w Jonestown – wiosce zbudowanej i zasiedlonej przez ludzi, którzy uwierzyli w Jonesa i jego projekt Świątyni Ludu – w ciągu jednej nocy zginęło ponad 900 kobiet, mężczyzn i dzieci. Część z nich odebrała sobie życie dobrowolnie, spożywając cyjanek. Inni zostali do tego przymuszeni. Opinią społeczną wstrząsnęły wieści o izolującej się w dżungli sekcie, której paranoiczny przywódca powiódł swoich wyznawców na śmierć. Ale ta tragiczna historia zaczęła się dwadzieścia lat wcześniej, kiedy ambitny pastor postanowił zmienić świat na lepsze…

Porażający reportaż nagradzanego amerykańskiego dziennikarza śledczego, Jeffa Guinna, jest opowieścią o powolnym staczaniu się w szaleństwo. I o ludziach, którzy dla swojego guru zrobią wszystko."

RECENZJE KSIĄŻEK: Pokłosie przekleństwa - E. Świętek #38

RECENZJE KSIĄŻEK: Pokłosie przekleństwa - E. Świętek #38

Pokłosie przekleństwa Edyty Świętek to ostatni, piąty tom sagi o rodzinie Trzeciaków - Grzechy młodości.





Ramy czasowe tej części książki to lata 1995- 2010. Razem z bohaterami jesteśmy świadkami zmiany gospodarcze, przemian społecznych czy tak niedawnego kryzysu. Poznajemy dalsze losy bohaterów, ich troski, trudy życia ale i radości. Pojawiają się nowe postacie, które wprowadzają do powieści świeżość. Ale oczywiście nie zabraknie też znanych nam wcześniej osób. Mirella oczywiście nie zawodzi i przez cały czas kombinuje, knuje ale jak to się dla niej zakończy dowiecie się na końcowych stronach powieści.

Czas leci nieubłaganie i co jest jasne niejedną głowę pokryła już siwizna a czas sprawił, że podstawowi bohaterowie nie mają już tyle sił witalnych co w poprzednich częściach. Autorka skupiła się na życiu dzieci głównego rodzeństwa, ich trudach, życiu, rodzinie, walce o szczęście, dobre życie. 

Dużo się w tej części dzieje, wyjaśnia.  Jak wiemy jest to już ostatni tom i autorka starała się pokazać jak potoczyło się życie każdej z postaci, pozamykać wątki. Udało się jej to doskonale. Wyjaśniło się bardzo dużo, niektórzy wyjaśnili sobie pewne urazy z przeszłości, otworzyli się ponowni na rodzinę. No i oczywiście przekonamy się jakie konsekwencje będzie miała rzucona przed laty klątw przez nestorkę rodu.

Jestem bardzo zadowolona, że miałam możliwość przeczytać te książki. Bardzo podobała mi się saga Grzechy młodości i bardzo żałuję, że to już koniec. 


Jeśli lubicie sagi rodzinne to jak najbardziej polecam Wam te oto książki. 

Wrześniowe denko i nowości '20

Wrześniowe denko i nowości '20

 Kolejny miesiąc za nami. Ostatni kwartał tego roku przed nami. Jak ten czas ucieka to szok! 

Dziś chciałam Wam pokazać jakie kosmetyki zużyłam we wrześniu i na co się skusiłam we wrześniu. 


We wrześniu zużyłam 8 kosmetyków.  Znajdują się tutaj kosmetyki które używam regularnie (tonik Ziaja, puder Rimmel, fluid Lirene, henna Venita). Polubiłam też maseczkę węglową z Bielendy. Natomiast pozostałe kosmetyki (tonik AA, żel do twarzy AA czy maseczka do włosów Cien) to takie średniaki. 


Natomiast nowości jakie kupiłam to te 3 kosmetyki. Najbardziej ciekawa jestem tego kremu do rąk Yumi oraz skarpetek złuszczających. Tej firmy jeszcze nie znam. :) 



A jak Wasze denka? Ile zużyliście kosmetyków? 

RECENZJE KSIĄŻEK: Wyspa-  M. Kolankowska #37

RECENZJE KSIĄŻEK: Wyspa- M. Kolankowska #37

Zaczynając czytać tą książkę tak naprawdę bałam się tego co w niej zastanę. Bałam się tych historii, cierpienia najmłodszych wojowników., bólu rodziców 




Poznajemy kilka historii dzieci i ich rodziców, których życie zmieniło się nieodwracalnie. Autorka opisuje ból tych rodzin, cierpienie, zmaganie się także z nową codziennością. Mimo choroby dziecka te rodziny muszą jakoś funkcjonować w codziennym życiu (pracować czy wychowywać pozostałe dzieci). Rodzice często zadają sobie pytanie "dlaczego moje dziecko jest chore?" niektórzy definitywnie odwracają się od Boga a inni  w modlitwie i wierze znajdują te upragnione ukojenie i siłę do dalszej walki z nieobliczalnym przeciwnikiem 

Mimo, że udaje się pokonać chorobę to tan naprawdę każde badania kontrolne, podwyższona temperatura dziecka czy powiększone węzły chłonne sprawiają, że do głowy przychodzi jedna myśl "nawrót choroby". To pokazuje, że rodziny te żyją w ciągłym strachu.

W połowie książki mamy rozmowę z doktor Moniką Mielcarek-Siedziuk, która w bardzo przystępny sposób wyjaśnia podstawowe pojęcia z zakresu medycznego, etapy leczenia choroby nowotworowej. Na koniec książki są także dwa rozdziały z zapisaną rozmową z profesor Gorczyńska i psycholog Gwaderą. 

Książkę czyta się bardzo szybko, jest napisana prostym,  przystępnym dla każdego językiem. 

Skłania do refleksji jakie to życie jet kruche, jak wszystko może się zmienić. Pokazuje, że najważniejsze jest zdrowie zarówno nasze jak i  naszych najbliższych. 


OPIS KSIĄŻKI:

 "Rzadko mówią o tym, co czują. Muszą być silni. Nie mogą się załamywać. W tej książce otwierają się i opowiadają o skrywanym bólu. Mówią, jak trudno jest zachować spokój, gdy kilkulatek pyta o śmierć. Wyspa to opowieść o rodzicach dzieci z chorobą nowotworową. Zbiór reportaży o nieustępliwej walce o życie ukochanej osoby. O dzielności i wspaniałych, poruszających zwycięstwach."

RECENZJE KSIĄŻEK: Zamiana  - Beth O' Leary #36

RECENZJE KSIĄŻEK: Zamiana - Beth O' Leary #36






Książka opowiada historię dwóch kobiet, które dzieli pół wieku. 29- letnia wnuczka Leena i jej 79-letnia babcia Eileen postanawiają zamienić się swoimi miejscami zamieszkania. Dziewczyna po nieudanej prezentacji i wysłaniu na dwumiesięczny urlop przeprowadza się na wieś, natomiast babka dziewczyny przenosi się do tętniącego życiem Londynu. Obie stopniowo odnajdują się w nowych miejscach, poznają nowe rzeczy, odmienne zwyczaje a także nowych ludzi, zawierają nowe znajomości.

Książkę bardzo fajnie się czyta, jest przyjemna, napisana z humorem. Jednak autorka połączyła z jednej strony humor, miłosne perypetie babci czy przygotowania do majowego festynu z próbą poradzenia sobie po stracie najbliższej osoby. Całe pokolenie kobiet (babcia, matka i wnuczka) uczą się na nowo żyć po stracie Carli, co wcale nie jest proste. Zamiana miejsc pomaga im w tym,  pozwala spojrzeć na życie z innej perspektywy, dostrzec co jest naprawdę ważne, na co trzeba zwracać uwagę w życiu.

Książka podzielona jest na rozdziały, naprzemiennie opowiadane z perspektywy babci i wnuczki. Szalona 79-latka skradła moje serce - zarówno jej miłosne przygody, humor i styl życia. Chciałabym na starość mieć tyle energii co ta pani!

Mimo, że książka tryska humorem to tak naprawdę jest to także smutna opowieść pełna nadziei. Pokazuje nam jak trudno zacząć żyć po stracie bliskiej osoby. Książka opowiada o sile przyjaźni, miłości, trudach wychodzenie z żałoby. Historia pokazuje nam co tak naprawdę jest w życiu ważne i że rodzina to jest siła!

Książka idealnie nadawałaby się na scenariusz filmowy! Jest to świetna komedia romantyczna. Historia pokazuje, że nigdy nie jest za późno aby coś zmienić a może nawet zacząć od nowa

Podsumowując bardzo się cieszę, że miałam możliwość zapoznać się z najnowszą powieścią autorki Współlokatorów (którzy w tamtym roku skradli moje serce).

Polecam Wam sięgnąć po ten tytuł - nie zawiedziecie się!

RECENZJE KSIĄŻEK: SZCZYTY CHCIWOŚCI - EDYTA ŚWIĘTEK #35

RECENZJE KSIĄŻEK: SZCZYTY CHCIWOŚCI - EDYTA ŚWIĘTEK #35



Szczyty chciwości to IV tom z serii Grzechów młodości Edyty Świętek. Po przeczytaniu III tomu nie mogłam się doczekać jak potoczą się dalsze losy bohaterów i jak do końca rozegra się ostatnia scena tej części. I muszę Wam napisać, że autorka tak zagrała faktami, że początkowo w IV tomie spodziewamy się najgorszego.



Autorka kontynuuje losy znanych nam dobrze bohaterów. Przedstawia ich dalsze życie na tle Bydgoszczy przełomu lat 80 i 90 XX w. W rodzinie zdarzają się kolejne tragedie jednak co u niektórych pojawia się słońce. Wdowie Justynie udaje się osiągnąć stabilność finansową np. poprzez założenie własnego zakładu, spotyka się ona także ze - znanym z listów - Klausem z Niemiec. Dochodzi do ich pierwszego spotkania, które dla kobiety jest szokiem. Niektórym biznesy nie wychodzą i gorycz porażki musi przełknąć m. in . Tymoteusz. Także największa tajemnicy najstarszego z braci ujrzy światło dzienne. Autorka przedstawia kolejne losy rozpieszczonej Maryśki a właściwie Mirelli, która nie może odnaleźć swojego miejsca w życiu, powodując kolejne konflikty w pracy, swoim życiu osobistym a także z najbliższą rodziną. Razem z bohaterami jesteśmy świadkami zmian ustrojowych, wybuch w Czarnobylu czy wysokiej inflacji. I chyba właśnie dzięki temu, że autorka pisze o wydarzeniach, które miały nie tak dawno miejsce mamy wrażenie, że dobrze znamy bohaterów, ich troski czy zmartwienia. Żaden z bohaterów nie może być pewien swojego losy - fortuna kołem się toczy.

Czytając książkę odnoszę wrażenie, że znam bardzo dobrze bohaterów, że ich troski, zmartwienia przeżywam razem z nimi. Mam wrażenie, że "płynę" a wręcz połykam kolejne strony. Książka napisana jest bardzo przyjemnym, prostym językiem . Autorka bardzo dobrze wykreowała poszczególnych bohaterów, ich cechy - zarówno wady i zalety. Bohaterką która jest najbardziej wyrazista jest oczywiście Mirella - której charakter jest tak paskudny, ze głowa mała!Bohaterka mimo, że nie wszystko idzie po jej myśli zawsze ma swoje zdanie i ani trochę jej charakter nie ulega poprawieniu. A mam  wręcz odwrotne wrażenie - z wiekiem jest coraz gorzej.

Ostatni, V tom premierę będzie miał 1 września 2020 r. I ja nie mogę się doczekać jak już ostatecznie potoczą się losy rodziny Trzeciaków. Dlatego kto jeszcze nie miał możliwości zapoznać się z losami tej rodziny - polecam Wam to zrobić jak najszybciej.


RECENZJE KSIĄŻEK: Krótka wycieczka na tamten świat -  Juliusz Strachota #34

RECENZJE KSIĄŻEK: Krótka wycieczka na tamten świat - Juliusz Strachota #34

"Kiedy w 1999 roku umiera dziadek Janek, okazuje się, że był również dziadkiem Iwanem i tak naprawdę miał trzy życia. Babcia Irenka była jego trzecią żoną, a Jan był bigamistą – pierwszą i drugą żonę miał jednocześnie. Trójkę dzieci zostawił w Związku Radzieckim. Miał także dzieci z drugiego małżeństwa w Warszawie, a z trzeciego – jednego syna, który jest ojcem Julka. To właśnie Julek postanawia odnaleźć potomków dziadka. Tak rozpoczyna się jego podróż po byłych republikach ZSRR: Białorusi, Północnej Osetii i Kazachstanie."



Jest to wielowątkowa opowieść o poszukiwaniu siebie. Bohaterem jest dojrzały mężczyzna, który w przeszłości uzależniony był od alkoholu. Pod wpływem zdjęć z przeszłości wyrusza w podróż po byłym terenie ZSRR w celu poznania rodzinnych tajemnic. Odwiedza rodzinę swojego dziadka i poznaje tajemnice rodu. 

Książka napisana jest w sposób dość chaotyczny, jest spisem przemyśleń autora, jego myśli, spostrzeżeń. Wiem, że nie każdemu może się spodobać jednak ja przeczytałam ją z wielką przyjemnością. 
RECENZJE KSIĄŻEK: Bądź ze mną szczęśliwa -  Iwona Sobolewska #33

RECENZJE KSIĄŻEK: Bądź ze mną szczęśliwa - Iwona Sobolewska #33


"Anka uczy się w liceum i trenuje boks. Jest wygadana, twarda, czasem bezczelna. Ale to tylko pozory. Niedawno wydarzyło się coś, co ją złamało. Dziewczyna czuje się winna tragicznej śmierci starszego brata. Zamyka się w sobie, a jedyny dotyk, jaki toleruje, to bokserskie ciosy. Nie potrafi zapomnieć. Nie potrafi sobie wybaczyć…


Igor po kilku latach wraca do rodzinnego miasta. Wciąż myśli o pewnej dziewczynie z przeszłości, która kiedyś była mu bliska. Kiedy jednak znów się spotykają, okazuje się, że ona bardzo się zmieniła. I że nie zamierza wpuścić go z powrotem do swojego świata…"



Sięgając po tę książkę spodziewałam się banalnej opowieści o miłości nastolatków. Jednak nic bardziej błędnego. Książka bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Otrzymujemy dojrzałą historię o żałobie, stracie najbliższej osoby, walce ze samym sobą i uczenia się życia na nowo. Główna bohaterka stara się pokonać traumę, stanąć na nogi po tragicznym wydarzeniu. Dziewczyna ma wyrzuty sumienia, że brat zginął z jej powodu. Jednak są wokół niej osoby, które chcą jej pomóc, "podnieść się"
.
Anka przed swoim bratem nie miała żadnych tajemnic,byli oni bardzo blisko. Po stracie Antka jej świat się zawala, dziewczyna cierpi, każdego dnia tęskni. W tej stracie pomaga jej pisanie pamiętnika skierowanego do brata. Tam przelewa swoją tęsknotę, smutek, żal.

Książka jest z kategorii new adult z reguły skierowana dla młodzieży. Jednak polecam Wam ją przeczytać. Autorka bardzo dobrze wykreowała bohaterów, oddała ich emocje, lęki, wkraczanie w trudny, dorosły świat. Nie jest to typowy romans choć wątek miłości także znajdziemy. Książka naprawdę wciąga, autorka ma bardzo przyjemny styl, bardzo szybko ją się czyta. Myślę, że w przyszłości sięgnę po jeszcze jakiś tytuł Iwony Sobolewskiej.
RECENZJE KSIĄŻEK: Daisy Jones & The Six - Taylor Jenkins Reid #32

RECENZJE KSIĄŻEK: Daisy Jones & The Six - Taylor Jenkins Reid #32




Opis książki
"12 lutego 1979 roku. Daisy Jones & The Six, najsławniejszy zespół rock’n’rollowy na świecie, daje koncert, na którym szaleje tysiące osób. Nikt jeszcze nie wie, że to ich ostatni wspólny występ. Jak doszło do tego, że kultowy zespół, którego piosenki królowały na wszystkich potańcówkach, przestał istnieć tak nagle? 
To, co stało się między członkami zespołu, było wielka tajemnicą. Aż do teraz."

O książce po raz pierwszy usłyszałam na bookstagramie w tamtym roku. Jakże wielka moja radość była gdy w tym roku CZWARTA STRONA wydała ten tytuł. Po wszelkich przeczytanych recenzjach byłam bardzo zaciekawiona tą książką, bardzo chciałam ją przeczytać.

Książka napisana jest w sposób przeprowadzenia rozmowy z bohaterami. Mamy szanse poznać te same wydarzenia z perspektywy różnych osób, zobaczyć jak bohaterowie na różny sposób interpretowali te samo zdarzenie. Poznajemy genezę zespołu The Six, czas przed dołączeniem przez Daisy. Towarzyszymy bohaterom w lepszych i gorszych momentach życia. Stajemy się świadkami szczytu popularności zespołu, poznajemy kulisy tworzenia piosenek, nagrywania płyt i koncertowania. I w końcu poznajemy tytułową Daisy, dziewczynę bardzo utalentowana, która marzy o tym, żeby móc pisać i nagrywać swoje piosenki. Jest ona bardzo zagubiona jednak bardzo utalentowana. Wpada w rożnego rodzaju nałogi, ciężko odnaleźć jej szczęście, poszukuje siebie, chce być akceptowana taka jaka jest. Szuka spełnienia, popełnia różne błędy biorąc na barki ich konsekwencje. 

Pewno wydarzenie sprawia, że 12.02.1979 r. Daisy Jones & The Six, daje swój ostatni koncert. Co jest tym wydarzeniem, że zespół się rozpada? O tym przekonacie się czytając tę książkę. 

Czytając miałam wrażenie, że ten zespół istniał naprawdę, że po przeczytaniu włączę sobie YouTuba i posłucham piosenek tego bandu. Jednak wszystko co zostało przedstawione w książce jest fikcją. Ten zespół nie istniał. Ukłony w stronę autorki, że napisała tę historię tak jakby wydarzyła się naprawdę, że udało jej się tak wykreować bohaterów, ich zachowania, że podczas czytania chcemy więcej i więcej. Tak naprawdę w książce to bohaterowie są najważniejsi, oni tworzą całą fabułę tej książki, jej niepowtarzalny klimat. Nie ma tu zwrotów akcji tylko poznajemy losy zespołu z perspektywy opowiedzianej po latach przez bohaterów. 

Jednak mimo wszystko  według mnie za mało było klimatu lat 70.  Rozumiem był sex, drugs and rock and roll jednak jakoś coś mi tu nie grało, może za płytko został ten aspekt przedstawiony.

Fajnym elementem też są teksty piosenek, które wykonywał zespół, zapisane na końcu książki. 

Książkę czyta się bardzo przyjemnie nawet nie wiadomo kiedy mijają kolejne rozdziały. Lekkie pióro, przyjemny styl autorki sprawiły, ze książkę czyta się bardzo szybko. 

Jestem przekonana, że książkę w przyszłości na pewno jeszcze raz przeczytam i to akurat wskazuje na to, że jestem zadowolona z lektury i również Wam polecam sprawdzić ten tytuł (oczywiście jeśli jeszcze nie czytaliście:) 



RECENZJE KSIĄŻEK: W tę samą stronę - M. Radomska #31

RECENZJE KSIĄŻEK: W tę samą stronę - M. Radomska #31

"Czy kochać zawsze oznacza patrzeć w tę samą stronę?


Nina i Adrian nie przepadają za sobą. Ich pierwsze spotkanie zakończyło się kłótnią i obydwoje mieli nadzieję, że już nigdy się nie spotkają. Życie napisało dla nich jednak zupełnie inny scenariusz. Kiedy muszą przez kilka dni dzielić ten sam adres i wspólnymi siłami pomóc najbliższej im osobie, ze zdumieniem odkrywają, jak wiele ich łączy. Na ich relację wpływa również atmosfera pełnego uroku, ale i tajemnic dworku, w którym przyszło spędzić im czas.


Adrian jest żonaty, a Nina ma chłopaka. Oboje są szczęśliwi, więc czy warto cokolwiek zmieniać? A może tylko im się tak wydaje?"




Jest to moje pierwsze spotkanie z piórem autorki. I już na początku napiszę Wam, ze na pewno nie  ostatnie. Spodziewałam się słodkiej historii, która wiadomo jak się skończy. A otrzymałam dojrzałą, rozwijającą  opowieść o dwójce bohaterów, którzy troszeczkę pogubili się w życiu. Mamy tu motyw zaginięcia, poszukiwania przyjaciółki, która z dnia na dzień zniknęła. Bohaterowie początkowo nie mogą dojść do porozumienia jednak od pewnego momentu zaczynają razem działać - poszukiwać przyjaciółki/siostry. Podczas tych poszukiwań pomiędzy Niną a Adrianem zaczyna się coś rodzić. Jednak oboje są w związkach. Początkowo nie dopuszczają do siebie tego uczucia.

Autorka książki bardzo fajnie wykreowała bohaterów są oni wyraziści, charakterni tak naprawdę wszystkich polubiłam. To co mi się podobało to to,że nie ma takiego boom pomiędzy bohaterami. W sensie spotykają się 2 razy i już jest wielka miłość. W tej książce mamy do czynienia z kiełkującym uczuciem, dojrzałością a także z trudnymi decyzjami przed którymi stają Nina i Adrian. Jest to realistyczna opowieść o dwójce dojrzałych ludzi.

Bardzo przyjemnie spędziłam czas czytają tę książkę, z wielkim zainteresowaniem śledziłam losy bohaterów, kibicowałam im. Jednak zakończenie nie daje nam odpowiedzi na powstające podczas czytania pytania i trzeba będzie poczekać na kolejny tom serii, pozostajemy w lekkim zawieszeniu. Ja nie mogę się doczekać aż poznam jak potoczyły się dalsze losy bohaterów. Marta Radomska ma bardzo przyjemny, prosty styl pisania, stworzyła świetny klimat dzięki któremu książka jest bardzo przyjemna w odbiorze.
RECENZJE KSIĄŻEK: Stokrotne dzięki. Podróż wdzięczności - A. J. Jacobs #30

RECENZJE KSIĄŻEK: Stokrotne dzięki. Podróż wdzięczności - A. J. Jacobs #30





Czy pijąc poranną kawę czy to z ekspresu czy zaparzoną samodzielnie zastanawialiście się ile drogi ta kawa musi przebyć, żebyście mogli ją wypić. Ile osób ma w tym swój udział, ile czynników musi się złożyć na to abyśmy mogli rano napić się ulubionego, niezbędnego (niektórym) do życia napoju.

Autor książki postanowił podziękować osobom które są zaangażowane w to, żeby mógł się napić kawy. Stara się nikogo nie pominąć i naprawdę tych osób jest bardzo dużo. Nie zdajemy sobie sprawy ile osób jest zaangażowanych w to byśmy mogli wejść do kawiarni i zamówić kawę w papierowym kubku. Jacobs rozkłada cały ten proces na czynniki pierwsze i podróżuje po kraju - świecie aby podziękować wszystkim osobom. Nie jest to wcale takie proste.

Książka ta daje do myślenia. I to już nie chodzi o tę kawę. Treści zawarte w tej książce odnieść należy do naszego całego życia i każdego przedmiotu, miejsca czy wydarzenia które spotykamy na swojej drodze. Autor pokazuje nam, że trzeba być wdzięcznym za najdrobniejsze rzeczy (np. papierowy kubek, możliwość wypicia kawy). Żebyśmy mogli coś mieć to musi nastąpić szereg zdarzeń i wiele osób ma w tym udział.

Tak naprawdę powinniśmy być wdzięczni za wszystko to co mamy i to co nas otacza.  Za każdą najmniejszą rzecz a przede wszystkim za to co uważamy za oczywistość (np. ciepłą wodę w kranie, możliwość zrobienia zakupów czy to, że możemy rano zjeść to na co mamy ochotę).

Książka jest bardzo ładnie wydana, pięknie prezentuje się na półce. W środku znajdziemy też "wkładkę" z osobami, które są zaangażowane w proces powstawania kawy. Fajnym pomysłem było także w ostatnim rozdziale wymienienie 1000 osób którym autor dziękuje za kawę. Lista ta pokazuje jaki ogrom osób zaangażowanych jest w kubek parującej, pobudzającej kawy.

Jestem wdzięczna wydawnictwu za możliwość przeczytania książki. Jest to już kolejna książka z serii TED BOOKS. i kolejny raz się nie zawiodłam STOKROTNE DZIĘKI!




Copyright © 2014 O wszystkim i o niczym , Blogger