RECENZJE KSIĄŻEK: Żądanie miłości - K. Ashley #69
Lubię czasami sięgać po inne książki niż zazwyczaj. W ogóle przygoda z bookstagramem pozwoliła mi odkryć różne gatunki po które pewnie szybko nie sięgnęłabym. I teraz padło na Żądanie miłości od @
"Josephine dziedziczy po ukochanej babci piękny dom i pokaźny majątek.
Testament zawiera jeszcze jeden, kuriozalny zapis: staruszka zapisała wnuczkę Jake’owi – trzykrotnemu rozwodnikowi, właścicielowi nocnego klubu, samotnie wychowującemu trójkę dzieci. Jake zamierza przyjąć i zatrzymać zaskakujący spadek.
Dlaczego starsza pani postanowiła połączyć dwoje zupełnie obcych sobie ludzi? Co kryje się w głębi duszy Josephine? Kim naprawdę jest Jake i co zamierza zrobić z nieoczekiwanym darem losu?"
Zaintrygował mnie opis książki i tak poznałam losy Joshepine i Jacka. Na wstępie zaznaczę, że książkę czytało się bardzo szybko, napisana jest językiem prostym, bardzo łatwym w odbiorze.
Bohaterowie są w dojrzałym wieku zbliżają się do pięćdziesiątki. Jednak ich zachowanie, sposób myślenia czy dialogi wskazują sprawiają, że cały czas musiałam sobie przypominać, że to nie nastolatkowie a ludzie w wieku dojrzałym.
Jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością tej autorki więc nie wiedziałam czego się spodziewać. I chyba spodziewałam się lepszej historii. Zaznaczyć należy, że opis intryguje bo jak to można zapisać kogoś w testamencie? Autorka w dość szczegółowy sposób opisuje relację pomiędzy bohaterami, wszystkie wydarzenia i przeżycia. W pewnym momencie stwierdziłam, że chyba jest tego za dużo. Sama akcja, tajemniczość przez ten zabieg gdzieś nam się rozmywa.
Wyczytałam także, że ta książka to pierwsza z trylogii. Na ten moment ciężko mi odpowiedzieć czy sięgnę po kolejne z serii.
Ja odpuszczam.
OdpowiedzUsuńNie dla mnie raczej
OdpowiedzUsuń